Przeciwnicy feminizmu twierdzą, że to szukanie dziury w całym. Kobiety są przecież wolne - mogą realizować się także w typowo „męskich” zawodach, nikt nie zmusza ich do rodzenia dzieci i są równe wobec prawa. Teoretycznie należy się z tym zgodzić, ale główny problem leży zupełnie gdzie indziej. Chodzi o to, jak jesteśmy traktowane.
Zobacz również: "Niezły tyłek, fajne piersi" - nie, to nie komplementy. Trwa kampania, która ma to uświadomić facetom
Niestety, mizoginia, czyli silne uprzedzenie w stosunku do płci żeńskiej, wciąż ma się dobrze. Wielu mężczyzn uważa nas za słabsze, głupsze i mniej zaradne. Najchętniej nie powierzaliby nam poważniejszych zadań, niż prowadzenie domu, a jeśli coś nam się udaje - to wyłącznie dzięki urodzie, a nie kwalifikacjom.
Doskonale widać to w niektórych branżach, które są silnie zmaskulizowane, czyli zdominowane przez panów.
Ona dobrze o tym wie. Jest piękną kobietą, która na każdym kroku musi udowadniać swoje kompetencje. Nie wszyscy w nie wierzą, bo niebieskooka blondynka z długimi nogami nie może być przecież tak dobra, jak prawdziwy lekarz. Hannah Yard kończy studia medyczne i przekonała się o tym na własnej skórze.
24-letnia Brytyjka postanowiła ujawnić na Twitterze, jak była traktowana przez lata nauki. Kiedy tylko pojawiała się w szpitalu - szowiniści w lekarskich kitlach nie byli w stanie się powstrzymać. Dyskryminujące komentarze są w tym środowisku na porządku dziennym.
I coś nam się wydaje, że nie tylko w tym.
Zobacz również: Wypunktował wskazówki „jak być piękną kobietą”. Internauci nie mają dla niego litości
Dobrze, że wreszcie mamy na sali operacyjnej coś ładnego. Od razu przyjemniej się pracuje - usłyszałam od wybitnego chirurga.
Przysłali nam dziewczynę do robienia kanapek - stwierdził jeden z lekarzy, a pozostali zaczęli się histerycznie śmiać.
Kobiety nie powinny pracować w tej branży, jeśli chcą mieć dzieci. Nie dasz rady pogodzić kariery medycznej z ich wychowaniem - powiedział doświadczony anestezjolog.
A to jest pielęgniarka - tak zazwyczaj jestem przedstawiana w obecności lekarzy i pacjentów. Nikomu nie przejdzie przez usta, że jestem przyszłym lekarzem.
- ujawnia Hannah.
Dziewczynko, blondyneczko, dziecinko - zwracają się do mnie medycy starszej daty.
Powinnaś zafarbować się na ciemno, żeby ludzie zaczęli cię traktować poważnie - to porada odnosząca się do moich blond włosów
Dyskryminacja w medycynie ze względu na płeć wciąż ma się całkiem dobrze. To nie powinno być akceptowane jako „niewinny żart”. Nie potrafię wskazać żadnego mojego kolegi ze studiów, który byłby przedstawiany jako pielęgniarz. Żaden z nich nie jest nazywany blondynkiem i chłopczykiem. Nikt też nie sugeruje, że miło na nich popatrzeć
- twierdzi 24-latka.
Ktoś nadal uważa, że równouprawnienie jest już rzeczywistością i nie mamy o co walczyć?
Zobacz również: „Uścisk dłoni to męski gest”. Według niego kobiety należy tulić na powitanie