Cześć dziewczyny, nie mogę spać, bo jest mi zwyczajnie przykro. Chodzi o moja pracę. Skończyłam studia wyższe i mówię biegle w języku angielskim plus podstawy rosyjskiego. Krótko po skończeniu studiów przypadkowo trafiłam w Internecie na ofertę pracy jako recepcjonistka w hotelu.
Zobacz także: Kasjerka bezlitosna dla klientów dyskontu. Wyznała, czym najbardziej ją denerwują
Pomyślałam sobie, że całkiem fajna sprawa na początek. Jestem osobą komunikatywną i na przeczekanie ta praca może być. Przecież to nic trudnego w „podawaniu kluczy”. Zgłosiłam się na rozmowę, było chętnych jakieś 15 osób, ale to mnie wybrali. Pracuję w hotelu trzygwiazdkowym który ma 70 pokoi. Myślałam, że po dwóch dniach z kimś zostanę sama, ale uczyłam się ponad dwa tygodnie, a jak przyszłam pierwszy raz sama na zmianę, nie wiedziałam jak to wszystko ogarnę. Tyle tego jest. Tak, tak jest w recepcji mnóstwo pracy. Mam dwie koleżanki, które pracują również w recepcji i również mają mnóstwo pracy, wiec to nie jest odosobniony przypadek.
W telegraficznym skrócie poza meldowaniem gości, udzielaniem im wszelkich informacji, opanowaniem programu hotelowego, kasy fiskalnej, faksu itd., zajmuję się współpracą z firmami, organizacją pobytów kilkudniowych i wielomiesięcznych grup zorganizowanych i gości indywidualnych, negocjuję ceny, wystawiam dziennie kilkadziesiąt faktur: przelewowych, barterowych itd. Mam stały kontakt z hurtowniami, sprawdzam usterki w pokojach, zamawiam towary, dopilnowuję przelewów od gości, sporządzam raporty różnego typu dzienne, miesięczne, roczne, a jest ich wiele, współpracuję z portalami rezerwacyjnymi i ich opiekunami, zajmuję się reklamacjami, marketingiem, promocją, prowadzę social media, dopilnowuję remontów pokoi i otoczenia hotelu, robię większość rzeczy za księgową która też ma dużo pracy, każdego dnia mówię po angielsku, a to wszystko plus wiele innych z uśmiechem na ustach i oficjalnym stroju.
Zobacz także: SZOK. W taki sposób ZARABIAŁA Meghan Markle!
Przez recepcję przewinęło się już dużo osób i co chwilę są nowe osoby, bo wszyscy są zdziwieni, że tyle robimy. Czasem przez 12 h nie ma czasu iść do toalety, a co dopiero coś zjeść. Ja bardzo lubię swoją pracę, ale często spotykam się ze zdaniem rodziny i znajomych, że to taka praca byle jaka. Dla każdego. Tylko siedzę i się uśmiecham, a jak tłumaczę, co robię i wiele osób nie daje rady to wszyscy patrzą z politowaniem. Zdaję sobie z tego sprawę, że chirurgiem nie jestem, ale boli mnie to, że dla wszystkich którzy nie znają realiów, ta praca jest na równi np. z portierem. Najczęściej z mojej pracy śmieją się osoby, które pracują na produkcji, bo „tyle się uczyłaś a jesteś tylko recepcjonistką”.
Ja doceniam ich pracę, ale czy stanie przy maszynie jest bardziej prestiżowe i rozwijające? Czy Waszym zdaniem praca na recepcji to wstyd? Coraz częściej mam takie wrażanie, że tak...
K.
Jeśli chcesz podzielić się z innymi swoją historią lub problemem, napisz mail na adres [email protected]. Opublikujemy go anonimowo.
Zobacz także: Twoje imię ma wpływ na to, ile zarabiasz. Sprawdź, czy będziesz bogata