Klienci bardzo często narzekają na pracowników sklepów. Kasjerom dostaje się za opieszałość, niewychowanie, oszukiwanie czy brak entuzjazmu. Do tej pory znosili to z pokorą, ale sytuacja powoli się odwraca. Dziś to osoby zatrudnione w handlu coraz bardziej otwarcie krytykują kupujących. „Jeśli oczekujesz szacunku, to zacznij od siebie” - apelują.
Zobacz również: LIST: „Pracuję jako kasjerka w sklepie. Wy, klienci, zachowujecie się tak skandalicznie, że powinno być wam WSTYD!”
Niektórzy idą o krok dalej i bez zawahania wymieniają najbardziej irytujące ich zachowania. Tak jak pracująca w popularnym dyskoncie Daria, której list opublikował serwis popularne.pl. Kobieta przekonuje, że lubi swoją pracę, ale „momentami okropnie ją wkurza”.
Nie chodzi o nadmiar obowiązków czy niską pensję. Największym problemem okazują się klienci.
Klienci robią pewne rzeczy, które niemiłosiernie utrudniają nam – kasjerom życie. Postaram się Wam je przedstawić i być może niektórzy zrozumieją, dlaczego pracujemy tak wolno, z jakiego powodu często się mylimy i co zrobić, aby wszystkim nam żyło się łatwiej i przyjemniej
- rozpoczyna swój wywód, w którym aż roi się od zarzutów pod adresem kupujących.
Daria przypomina, że „nie jest psem i nie ma zamiaru aportować”. Domaga się, by gotówkę grzecznie położyć lub przekazać kasjerowi do ręki.
Zobacz również: LIST: „Żadna praca nie hańbi? Jestem kasjerką i klienci mieszają mnie z błotem!”
Według niej mało który kupujący zadaje sobie trud, by oddzielić swoje zakupy od cudzych. Sprzedawca odruchowo kasuje wszystkie znajdujące się tam towary i później musi je wycofywać.
Pracownica sklepu zauważa, że wielu klientów podchodzi do kasy z produktami już zapakowanymi w foliowe torebki. W ten sposób nie da się ich zeskanować, więc to dokładanie kasjerom pracy.
Kobieta irytuje się także wtedy, gdy klient przy kasie jest zaskoczony ceną danego towaru i każe go wycofać. Według niej wszystkie towary są wyraźnie oznaczone, więc to nie powinna być dla nikogo niespodzianka.
Jak przekonuje, większość z nas podchodzi do kasy z naburmuszoną miną. Nie mówimy „dzień dobry” i nie odpowiadamy na „do widzenia”. Pracowników sklepów traktujemy z góry i bez należnego im szacunku.
Jest w tym trochę prawdy?
Zobacz również: Sprzedawcy mają dość chamskich klientów. Na drzwiach sklepu wywiesili dosadny apel