Mimo szumnych kampanii na temat równouprawnienia oraz równego statusu kobiet i mężczyzn, nadal część zachowań czy zwyczajów pozostawia wiele do życzenia. Co z tego, że poświęciłaś 5 albo więcej lat na studia, skoro po nich i tak dostaniesz mniejszą pensję niż twój kolega z takim samym wykształceniem? Jak wynika z informacji podanych przez „Gazetę Wyborczą”, największe dysproporcje istnieją w wolnych zawodach, u osób po studiach artystycznych. Różnica wynosi aż 60 proc. na korzyść mężczyzn.
Raport na temat dyskryminacji i wykorzystywania kobiet w przypadku wysokości wynagrodzeń opublikował portal Wynagrodzenia.pl. Pod uwagę wzięto osoby, które ukończyły studia wyższe i mają staż pracy nie dłuższy niż 4 lata.
W przypadku kierunków ścisłych różnica jest nieco mniejsza, ale i tak wynosi niemal 50 proc., w przypadku medycyny - 40 proc., ekonomii, zaawansowanych technologii, budownictwa - 30 proc.
W 2008 roku najwięcej osób po studiach zarabiało 3,5 tys. złotych, co dziesiąta z nich mogła się pochwalić wynagrodzeniem na poziomie 7,9 tys. złotych. Tyle samo zarabiało 1,7 tys.
Teraz wobec wyników raportu powinien ustosunkować się rząd i Ministerstwo Pracy. Unia Europejska przywiązuje szczególną wagę do równego statusu kobiet i mężczyzn, więc jeśli Polska nie chce się znaleźć na czarnej liście, powinna ostro wziąć się do roboty.
Zobacz także: