Program „Rodzina 500 plus” funkcjonuje już od pół roku. To chyba odpowiedni moment na pierwsze podsumowania tej niezwykle kosztownej inicjatywy. Wbrew obawom krytyków, miliardy złotych wcale nie zostały wyrzucone w błoto. Ani tym bardziej nie zostały przepite. Z badania przeprowadzonego przez TNS Polska na zlecenie Związku Banków Polskich wynika, że środki z budżetu wydajemy wyjątkowo rozsądnie. Przynajmniej, jeśli chodzi o oficjalne deklaracje rodziców.
Jak informuje serwis next.gazeta.pl, 500+ rzeczywiście przyczyniło się do poprawienia standardu życia polskich rodzin. Ankietowani twierdzą, że pieniądze wypłacane na dzieci inwestują najczęściej w ich edukację, zdrowie czy życie kulturalne. Nie alkohol i inne używki, nawet nie nowy samochód, ale zajęcia pozalekcyjne, wizyty u dentysty i w teatrze - tak podobno pożytkowane są miliardy z budżetu państwa.
Ciekawe, czy to samo wykazałyby urzędnicze kontrole… Wierzycie w wyniki tego badania?
Zobacz również: Waszym zdaniem: Kto nie powinien dostać 500 zł na dziecko?
fot. Thinkstock
Ponad połowa ankietowanych rodziców twierdzi, że 500+ przeznacza na rozwój swoich dzieci. Środki pozwalają na kupno podręczników, materiałów szkolnych, korepetycje czy zajęcia pozalekcyjne. Jeśli to prawda - za kilka lat Polska powinna stać się naukową potęgą.
Niemal połowa badanych uczciwie przyznaje, że pieniądze z programu pozwoliły na podreperowanie rodzinnego budżetu. Wydawane są na zakupy spożywcze, opłacenie rachunków czy nową odzież dla dzieci. Wyraźnie wzrósł standard naszego życia i w wielu rodzinach przetrwanie od pierwszego do pierwszego nie jest już niemożliwe.
fot. Thinkstock
Trudno dokładnie powiedzieć, co kryje się za tym hasłem. Najprawdopodobniej chodzi o finansowanie zakupu leków, wizyty w prywatnych placówkach ochrony zdrowia czy u stomatologa. To podobno 1/4 wydatków z programu „Rodzina 500 plus”. Choć nie wszystkim chce się w to wierzyć.
To nic innego, ale zakupy bieżące. Pieniądze wydawane są tu i teraz, nie są w żaden sposób inwestowane, a mówiąc wprost - zostają przejedzone. Chodzi o zakup żywności, ubrań, różnego rodzaju sprzętów itd. Przyznaje się do tego zaledwie 15 procent ankietowanych.
Zobacz również: LIST: „500 zł na dziecko to fatalny pomysł! Niektórzy będą się rozmnażać, żeby zarobić...”
fot. Thinkstock
Jeśli wierzyć sondażowi, przynajmniej co dziesiąte dziecko objęte 500+ wyjechało dzięki temu na wakacje (co wcześniej byłoby niemożliwe) i regularnie chodzi do kina czy teatru. Krótko mówiąc - poznaje świat i rozwija się pod względem kulturalnym. Brzmi dobrze, ale ile w tym prawdy?
Dokładnie 8 procent ankietowanych dzięki programowi mogło sobie pozwolić na wymianę starych sprzętów. W niemal co dziesiątym domu pojawiła się nowa lodówka, pralka czy piekarnik. I chyba nie ma w tym nic złego, bo dzieci bezpośrednio lub pośrednio korzystają z tego typu urządzeń.
fot. Thinkstock
Niewiele mniej rodziców wydatki z 500+ zakwalifikowało do kategorii „mieszkanie”. Może tu chodzić o kupno nieruchomości, wynajem mieszkania czy remont domu. O to także nie należy mieć pretensji, bo trudno wychowywać dzieci nie mając dachu nad głową albo żyjąc w niegodziwych warunkach.
Co dwudziesty rodzic przyznaje się, że dzięki wsparciu państwa stał się bardziej mobilny. Pieniądze zostały przeznaczone na zakup samochodu albo jego eksploatację. Dla niektórych brzmi to jak marnotrawstwo i rozrzutność, ale trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie współczesnej rodziny bez sprawnego środka transportu.
fot. Thinkstock
Zaledwie kilka procent badanych wyznało, że 500+ w dużej mierze pozwoliło spłacić starsze długi. Chodzi zarówno o kredyty i pożyczki konsumpcyjne (czyli „na życie), jak i raty kredytu hipotecznego za mieszkanie.
5 procent ankietowanych otrzymuje comiesięczne wsparcie od państwa (od 500 zł na jedno dziecko, a rekordziści nawet kilka tysięcy) i nie potrafi powiedzieć, w jaki sposób je wydaje. Aż prosi się o ich skontrolowanie.
Myślicie, że to cała prawda i środki z budżetu rzeczywiście inwestowane są tak racjonalnie?
Zobacz również: Program Rodzina 500 plus - wszystko, co powinnyście o nim wiedzieć