Odpowiedzi na zawarte w tytule pytanie możemy poszukać m.in. w świecie show-biznesu, gdzie na porządku dziennym są romanse nawiązywane na planie filmowym. Na przykład Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki stworzyli związek podczas wspólnej pracy nad serialem „Czas honoru”, w którym wcielili się w rolę Janka i Leny, małżeństwa rozdzielonego w czasie wojennej zawieruchy.
Uczucie łączące bohaterów przeniosło się poza plan filmowy. Tygodnik „Życie na gorąco” donosił o romantycznym spacerze i pocałunkach, jakimi para obsypywała się po imprezie zorganizowanej z okazji ukończenia zdjęć do serialu. Później „Super Express” opisywał randkę Pawlickiego i Więdłochy w warszawskim parku. „Ich ręce błądziły w zakamarkach modnych ubrań. Ciała zbliżyły się niebezpiecznie blisko, aby eksplodować kolejnym wulkanem namiętności” – pisał tabloid.
MĘSKIM OKIEM: Dlaczego nie chcę wychowywać cudzego dziecka?
Kilka tygodni temu media poinformowały, że aktorka przyjęła oświadczyny przystojnego gwiazdora podczas romantycznej kolacji pod Wawelem. W tym wypadku wspólna praca okazała się spoiwem łączącym związek. „Happy endu” nie było jednak w innych romansach nawiązanych przez gwiazdy w pracy.
Anna Dereszowska na planie serialu „Tajemnica twierdzy szyfrów” poznała Piotra Grabowskiego. Aktor był wówczas mężem Marty Konarskiej i miał z nią dwoje dzieci. Jednak między nim a pamiętną Korbą z filmu „Lejdis” szybko zaiskrzyło. Do tego stopnia, że Grabowski podjął decyzję o rozwodzie i związku z Anną. Niedługo później urodziła się ich córka. Jednak ostatecznie para rozstała się.
Podobny los spotkał Agnieszkę Włodarczyk i Mikołaja Krawczyka, którzy też zakochali się podczas wspólnej pracy nad serialem „Pierwsza miłość”. Aktor całkowicie stracił głowę dla swojej filmowej partnerki i rzucił Anetę Zając, z którą byli parą przez blisko siedem lat i doczekali się bliźniąt. W wywiadach zakochani aktorzy przekonywali, że poza sobą nie widzą świata i „stanowią jedno ciało astralne”. Do czasu. Jak się okazało kilka miesięcy temu wspólna praca nie sprzyjała związkowi i para rozstała się.
Z podobnymi „problemami” boryka się wiele polskich par, które codziennie spotykają się w tym samym biurze, a niekiedy nawet prowadzą wspólnie firmy, tak jak Jagoda i Grzegorz.
Fot. Thinkstock
„Spędzamy ze sobą w pracy po 12 godzin dziennie, bo prowadzimy własny biznes. I coraz częściej mam wrażenie, że wcale nas to do siebie nie zbliża, ale wręcz przeciwnie – coraz bardziej się oddalamy” – twierdzi Jagoda. „Nasze życie wypełnia praca i praktycznie nie mamy dla siebie czasu. Z przerażeniem odkryłam, że zaczynam traktować Grzegorza bardziej jako wspólnika niż ukochanego mężczyznę. On też zmienił swoje podejście do mnie, nie czuję już bliskości, mimo zapewnień, że wciąż mnie kocha” – dodaje.
Doskonale rozumie ją Kinga, która poznała obecnego męża w biurze i cały czas razem pracują. „Koleżanki zazdroszczą mi, że cały czas jesteśmy razem i mogę mieć na niego oko, gdyby nagle przyszedł mu do głowy jakiś skok w bok. Jednak w rzeczywistości taki związek to niełatwe doświadczenie. Trzeba wszystko sobie dobrze ułożyć. Pomagają wspólne wyjścia do restauracji czy wyjazdy poza miasto, podczas których nie pojawia się w ogóle temat pracy” – przekonuje Kinga.
Fot. Thinkstock
Wspólna praca ma niewątpliwie wady i zalety. Zakochani z większym entuzjazmem przychodzą do biura, są pozytywnie nastawieni do obowiązków i bardziej odporni na stres. Chcą zaimponować partnerowi, więc starają się być gwiazdami w zespole, mają wiele kreatywnych pomysłów i często wychodzą z inicjatywą.
Jednak w przypadku problemów zawodowych, ewentualne kłótnie i nieporozumienia mogą przenieść się do domu, co na pewno niekorzystnie wpływa na związek. Poza tym spędzanie całego dnia razem w pracy niekiedy sprawia, że partnerzy zaczynają się unikać, po prostu chcąc od siebie odpocząć. Niektórym parom brakuje tematów do rozmowy, bo nie mogą opowiadać sobie o tym, co wydarzyło się w pracy. Czasem pojawiają się także prozaiczne kłopoty, np. problem z urlopem w tym samym terminie. Jeśli partnerzy wspólnie prowadzą firmę, muszą się liczyć, że wakacyjny wyjazd będzie wiązał się ze stratami finansowymi.
Fot. Thinkstock
Praca z partnerem jest specyficzna i wyjątkowa. Jeśli na początku nie ustalimy pewnych zasad, później może być ciężko. Gdy para nie potrafi oddzielić grubą kreską życia zawodowego od prywatnego, ich problemy osobiste mogą mieć wpływ na efektywność w pracy.
Jeszcze gorzej, jeśli jedna ze stron jest przełożonym swojego partnera. W takiej sytuacji sprzeczka czy wręcz dzika awantura to tylko kwestia czasu. Zwłaszcza, gdy w domu oboje są dla siebie najważniejszymi osobami na świecie. To rodzi stres, niepokój, agresję. Może sprawić, że w idealnym związku pojawią się zgrzyty.
Fot. Thinkstock
Czasami wspólna praca jest jednak szansą na umocnienie więzów. Dla młodych związków może stać się lekcją pokory i akceptowania wad oraz przebywania w towarzystwie partnera.
Dzielenie łóżka i biura może się udać. Dobrze jest jednak problemy osobiste rozwiązywać w domu i odwrotnie – kłopotów związanych z pracą zawodową nie wnosić do mieszkania. Warto także postawić na profesjonalizm. Pokazać, że jako para potraficie pracować odpowiedzialnie i samodzielnie.
RAF