W 2013 roku liczba samozatrudnionych Polaków przekroczyła milion. Dlaczego zdecydowali się założyć własną firmę? Najczęściej z powodu bezrobocia. Inne częste powody to chęć pracy na własny rachunek, pragnienie uwolnienia się od toksycznego szefa, zbyt niskie zarobki na etacie, poczucie zniewolenia i brak perspektyw zawodowych. Czasem zdarza się, że do założenia własnej działalności zmusza pracodawca. Rozważmy jednak sytuację, że chcesz pracować dla siebie z własnej woli. Czego musisz się spodziewać?
Podstawową zaletą samozatrudnienia jest poczucie wolności i niezależności. Sama organizujesz sobie pracę. Sama planujesz dzień i zadania do wykonania. Nie masz nad sobą męczącego, toksycznego szefa, który wydaje ci dziwaczne polecenia, krytykuje cię przy innych i płaci marne grosze. Jesteś sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Takiego poczucia nie da ci żaden etat i osoby, które pracują solo, przyznają, że choć bywa ciężko, nie chciałyby wrócić do pracy pod dyktando pracodawcy. Jeśli twoja wcześniejsza praca była bardzo stresująca, z pewnością docenisz prowadzenie własnej działalności.
Adam, lat 38, od paru lat pracuje na własny rachunek – robi tłumaczenia techniczne. Długo się wahał, zanim podjął decyzję, ale gdy szef go zwolnił, uznał, że nie ma na co czekać. Jest zadowolony. – Nie chciałbym już wrócić na etat – przyznaje. – Bardzo podobna mi się elastyczny czas pracy, jaki teraz mam. Gdy chcę rano pobiegać, to biegam. Gdy chcę wyjechać gdzieś na weekend, wyjeżdżam. Nikt nie straszy mnie redukcją etatów, nie wydziera się, nie wydzwania w wolne dni. Ta wolność jest nie do przecenienia.
Praca na własny rachunek pozwala rozwinąć skrzydła. I robić to, co się lubi. Sama decydujesz, jaki będzie profil twojej działalności gospodarczej. Jeśli od dawna marzyłaś o tym, żeby robić i sprzedawać biżuterię, wreszcie możesz zrealizować marzenia. Wiele osób dzięki własnej firmie zaczyna również zarabiać więcej niż na etacie.
Fot. Thinkstock
Prowadzenie własnej działalności gospodarczej z pewnością nie jest dla każdego. Wymaga żelaznej dyscypliny i doskonałej organizacji. Magda, która od trzech lat ma swoją firmę – sprzedaje akcesoria ozdobione metodą decoupage’u, przyznaje, że własna działalność gospodarcza to więcej pracy. A nie – jak mogłoby się wydawać – mniej. – Trzeba sobie narzucić dyscyplinę – mówi. – Ja oczywiście mogłabym pospać do 9 czy nawet 10, ale nigdy tego nie robię. Wstaję codziennie o 8 i po 9 zabieram się do pracy. Wyznaczam sobie cele i zadania, które zamierzam zrealizować w ciągu dnia. Nie odpuszczam i jestem konsekwentna.
Osoba pracująca na własny rachunek, szczególnie jeśli miejscem jej pracy jest dom, musi prowadzić stały rytm dnia, w innym wypadku szybko się rozleniwi i będzie miała zaległości. – Ostatnio wpadłam do koleżanki. Po godzince musiałam uciekać. Powiedziałam, że mam dużo pracy. Odpowiedziała: „Przecież masz swoją firmę, możesz zrobić sobie wolne”. A ja na to: „Właśnie dlatego, że mam swoją firmę, nie mogę”.
Fot. Thinkstock
U dobrze zorganizowanej osoby wygląda to tak, że może, co prawda, dowolnie zaplanować dzień (np. wyskoczyć do lekarza, na zakupy czy spotkanie towarzyskie), ale musi (a przynajmniej powinna) to wszystko potem odpracować. Osoby samozatrudnione mają nienormowany czas pracy. Bywa, że czasem muszą pracować przez kilkanaście godzin dziennie. Ci, którzy prowadzą własną działalność, twierdzą, że pracują znacznie więcej niż wcześniej, gdy byli na etacie.
Pisze o tym internautka Marcelina w serwisie GoldenLine: „Z doświadczenia mogę powiedzieć, że pracuje się więcej, ale ma się też więcej wolnego czasu. Absurd? Niekoniecznie… Można samemu decydować, czy i kiedy zarwać noc, ale też zrobić sobie przerwę, kiedy i ile się żywnie podoba (w granicach rozsądku i pod warunkiem, że delikwent nie ma problemów z asertywnością i potrafi czasem klientom odmówić)”.
Fot. Thinkstock
Praca na własny rachunek, owszem, gwarantuje spokój – pod warunkiem, że nie brakuje klientów. Gdy zleceń jest za mało albo gdy spada sprzedaż, pojawia się nerwówka. A miesięczne opłaty są stałe i to na nie skarżą się drobni przedsiębiorcy. Składki na ubezpieczenie (ZUS) to ok. 1000 zł miesięcznie – chyba że jesteś na preferencyjnym ZUS-ie i przez pierwsze dwa lata płacisz ok. 400 zł. Do tego trzeba opłacić księgową (chyba że postanowisz sama prowadzić swoją księgowość, wtedy jednak musiałabyś na zapoznanie się z przepisami i rozliczenia poświęcić czas, który lepiej przeznaczyć na pracę). Opłata za lokal, telefony, internet oraz ewentualnych pracowników to dodatkowe koszty. I nie zapominajmy o podatkach.
Gdy brakuje przychodów, koszty zjadają firmę, co osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą odczuwają najdotkliwiej. Bywa również, że klienci zwlekają z płatnością, co odbija się na płynności finansowej.
Fot. Thinkstock
Warto mieć świadomość, że osoba na etacie ma znacznie więcej przywilejów wynikających z Kodeksu pracy. Jeśli choruje, idzie na zwolnienie. A co z chorowaniem w przypadku samozatrudnienia? Jeśli nie ma kto przejąć za ciebie obowiązków, robią się zaległości. Klienci zaczynają się niecierpliwić. Najczęściej więc osoby pracujące na własny rachunek zaciskają zęby i z temperaturą próbują wywiązać się z zobowiązań. Przy własnej działalności możesz, co prawda, opłacać dobrowolną składkę na ubezpieczenie zdrowotne i w razie choroby pójść na L4, ale nie wolno ci wtedy pracować, co jest ogromnym utrudnieniem w przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej.
Po maturze: Iść na studia czy do pracy?
Nie masz też ustawowych urlopów. Teoretycznie możesz zrobić sobie wolne w dowolnym momencie. W praktyce jednak zaplanowanie wczasów, gdy prowadzi się firmę, jest bardzo trudne i wymaga intensywnej pracy przed wyjazdem. Nierzadko właściciele firm pracują nawet na wakacjach – nie rozstają się z laptopem czy telefonem.
Statystyki są brutalne: w ciągu pierwszych dwóch lat upada ok. 80 proc. firm. Co zrobić, żeby nie znaleźć się w tym niechlubnym gronie? Praca na własny rachunek przypomina sinusoidę – w jednym miesiącu może być znakomicie, a w następnym fatalnie. Niby nie masz nad sobą szefa, ale są klienci, nierzadko bardzo męczący i upierdliwi, oraz wymagający zleceniodawcy. Jeśli jednak jesteś dobrze rozeznana w rynku, opracowałaś biznesplan, masz kontakty i trafiłaś w potrzeby klientów, jest spora szansa, że przetrwasz dłużej niż dwa lata.
RAF