Kupuj i nie trać na to fortuny!

Najprościej jest wejść do sklepu, powybierać kilka modeli ubrań z najnowszej kolekcji i zapłacić krocie. Ale czy na tym polega spryt i szaleństwo zakupów. Chyba nie!
Kupuj i nie trać na to fortuny!
27.12.2008

Bywają lata chude i tłuste, oczywiście finansowo. Bywają też kryzysy, jak teraz, co często odbija się na naszej pensji. A każda z nas chce się ubierać modnie.

My, również mając ograniczone możliwości finansowe, ruszamy głową i wiele na tym oszczędzamy. Złota zasada brzmi: mieszaj drogie z tanim, postaw na lepsze dodatki typu buty i torebka, a tańszą bazę - sukienkę czy bluzkę. Ale to nie jedyna zasada! Mamy ich więcej.

Czy żeby wyglądać na milion dolarów, trzeba mieć niezliczone ilości gotówki? Otóż, nie! W ostatnim czasie przeglądałyśmy badania przeprowadzone z kobietami bezrobotnymi lub takimi, które zarabiają całkiem przeciętnie, w okolicach 2 tys. złotych. Ich sekret wizualnego sukcesu jest dość prosty - kupuj mniej, a drożej. To też jest pomysł!

Jeśli ktoś przekłada jakość na ilość lub po prostu z różnych względów woli droższe sklepy typu Stefanel, to proszę bardzo! Zamiast jednej pary dżinsów co miesiąc, jedna para za 400 zł, na cztery miesiące. To się nazywa luksus! I każdą z was na taki stać. Daje to wewnętrzne poczucie wyjątkowości. I jest to prawdą, bo gdy Mamy na sobie coś drogiego, czujemy się trochę lepsze, fajniejsze, a przede wszystkim - jesteśmy szczęśliwe i pewne siebie!

Dla pań, które lubią marki, a jednak fundusze nie pozwalają na sprawienie sobie bluzki, np. Diesla, powstały outlety, gdzie można kupić ubrania z poprzednich sezonów za 70 procent poprzedniej ceny. Unikajcie jednak sezonowych ubrań, postawcie raczej na ponadczasowość.

Często się słyszy, że kogoś nie stać, by się fajnie ubrać albo że na własny styl mogą sobie pozwolić tylko bogate kobiety. Bzdura! Jest mnóstwo możliwości, chociażby pod postacią second-handów. I to żaden wstyd wejść i grzebać pomiędzy używanymi ubraniami. Gwiazdy pokroju Kate Moss robią to regularniej od lat i są ikonami stylu.

Coraz bardziej popularne stają się wymiany ubrań między koleżankami. To połączenie babskich pogaduszek z zakupami! Zasada jest prosta. Każda przynosi to, co ma i jej się znudziło. Warunek - nie może to być rzecz zniszczona ani droga, 100 zł to absolutne maksimum. Ten trend jest na tyle popularny, że nawet celebryci pozbywają się w ten sposób zbędnych ubrań, których nie noszą od lat.

Sklepy internetowe to prawdziwa gratka dla wszystkich fashionistek. W sieci można znaleźć prawdziwe perełki, niekiedy za symboliczną złotówkę. Czasami zdarza się, że na licytacji znajduje się ubranie z najnowszej kolekcji chociażby Zary, tyle że o połowę tańsze. Skąd są te rzeczy, wiedzieć nie chcemy, bo i po co? Ważne, aby towar zagładzał się z tym, co widziałyśmy w opisie i na zdjęciu.

Przeceny to to, co lubimy najbardziej. Niezrozumiałe jest dla nas wydawanie kroci na nowe kolekcje. Wiadomo, że po sezonie wszystko, co teraz kosztuje „za dużo", będzie przecenione o 30, 50, czy nawet 70 procent. Dlatego w okresie posuchy, czyli między przecenami, polecamy tanie, ale stylowe modele ubrań, chociażby z H&M - jak wspomniałyśmy, wtedy obowiązkowo z „lepszymi" dodatkami.

Dla tych z was, które, jak my, uwielbiają przeceny, Mamy dobrą nowinę - zakupowe szaleństwo powoli się rozpoczyna.

Polecane wideo

Komentarze (182)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 01.03.2010 13:11
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.01.2009 18:53
głupoty.. żeby jakoś naprawdę fajnie wyglądać potrzeba kasy.. i nie ma co się z tym oszukiwać. Pieniądz teraz rządzi światem.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 12.01.2009 15:58
dołącze sie hehe:) w sumie to musze tu poprzedniczkom przyznac racje... bo nie sztuka jest nakupywac sobie mase ciuchow ale sztuka jest nosic je ze smakiem... sa osoby ktore wydaja majatek na ubrania a jednak mimo tego wygladaja tandetnie bo nic do siebie nie pasuje.... ja kupuje ubrania w roznych miejscach zalezy ile mam kasiutki :) ale po secondhandach tez latam :) tam przynajmniej znajde cos czego nikt nie zmalpuje:)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.01.2009 17:09
mi nie robi czy ciuch jest drogi i markowy , nie widze sensu np kipować jednej bluzki za 200 zł jak moge mieć za to 5 z wyprzedaży . xd
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.01.2009 01:39
Second-handy są świetne. Nie ważna metka ważne żeby się dobrze w czymś czuć jak mi się coś podoba w droższym sklepie to ile budżet mi pozwala kupuje to ale nie pogardze też ciuchami ze szmateksu Za pierwszym razem wstydziłam sie tam wejść ale w środku okazało się że były tam dziewczyny uznawane za najmodniejsze w mojej szkole. Ostatnio kupiłam sobie np sliczny czarny sweterk w sklepie za 55 zł a potem znalazłam w second-handzie identyczny niebieski za 4zł z tą samą metką i w ogóle nie zniszczony. A i te ubrania przed trafieniem do sklepu sa porządnie czyszczone specjalnymi środkami i nie ma na nich śladu drugiego człowieka. I jeszcze nie spotkałam się żeby było tam coś porwanego. Raz na 100 zdaża się bluzka z plamką. I kupując w szmateksie mogę sobie też pozwolić na więcej ciuchów z droższych sklepów albo też na inne przyjemności na które wcześniej nie miałam pieniędzy bo wydawałam wszystko na ciuchy.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie