I owszem, było dobrze. Ba, było nawet bardzo dobrze – całe rodziny zaczęły wyprowadzać się za granicę, decydując się zostać tam na stałe. Polacy wysyłali dzieci do lokalnych szkół, kupowali samochody i mieszkania. Nawet gdy tylko jeden dorosły pracował, życie i tak było przyzwoite. W Polsce o takim poziomie egzystencji nie było mowy. Jednak z czasem wszystko zaczęło się zmieniać.
Pojawił się kryzys, który sporo namieszał na całym świecie (narobił dużo niedobrego nie tylko w naszych portfelach, ale i w ogóle odbił się echem na naszym życiu prywatnym). Brytyjczycy zaczęli strajkować. Twierdzili, że Polacy zabierają im pracę, godząc się na zarobki rzędu minimalnej krajowej albo i jeszcze niższe. Sytuacja na zagranicznych rynkach zrobiła się napięta – do tego stopnia, że Polacy stawali się ofiarami wściekłych, nabuzowanych obywateli obcych państw. Dochodziło do bójek, zaczepek.
Tymczasem w kraju nad Wisłą sytuacja powoli zaczęła się zmieniać. Kryzys, choć u nas obecny, nie zasiał w naszym państwie tak wielkiego spustoszenia, jak na innych rynkach pracy. Zatrudnienia zaczęło u nas przybywać, urzędy pracy regularnie otrzymywały wielkie pieniądze na aktywizację zawodową bezrobotnych. Prawdziwym hitem stały się staże, bezzwrotne dotacje na uruchomienie własnej działalności gospodarczej, kasa na utworzenie nowych miejsc pracy. Kadra kierownicza również miała się dobrze. Coś wyraźnie drgnęło na naszym rynku.
Taki rozwój sytuacji zarówno za granicą, jak w kraju, musiał mieć jakieś konsekwencje. Okazało się, że te najbardziej radykalne – mnóstwo emigrantów spakowało walizkę i postanowiło poszukać szczęścia na starych śmieciach. Masowy powrót Polaków zza granicy to fakt. Być może nie jest on jeszcze tak widoczny jak niegdyś fala wyjazdów, jednak Rodacy do kraju wracają. Wśród nich są nasi bliscy, przyjaciele, znajomi. Niewykluczone, że to właśnie my jesteśmy powracającymi emigrantami.
W takiej sytuacji rodzi się podstawowe pytanie „co dalej?”. Powiedzmy sobie szczerze – powrót nie będzie łatwy, zwłaszcza gdy w innym kraju spędziło się ładnych parę lat. Ukochana Polska nagle wydaje się obca, zmieniona, jakby nieswoja. Można przeżyć nawet szok, gdy okaże się, że ci, którzy zostali na miejscu, ruszyli do przodu, nabrali doświadczenia, awansowali. My zaczynamy wszystko od początku. Niewykluczone, że mamy ze sobą jakieś oszczędności, ale często nie ma nawet ich. Gorzej, gdy nie mamy także pomysłu na siebie, na życie. Co wtedy?
Przede wszystkim nasze ponowne osiedlenie się w ojczyźnie i przyzwyczajenie się do tego, że jesteśmy tu, a nie tam, trochę potrwa. Dlatego tak ważne jest, żeby dać sobie czas na zaaklimatyzowanie się, a plan działania wcielać w życie rozważnie. Na początku nie rzucaj się od razu w wir pracy. Daj sobie czas na odpoczynek, spotkania z przyjaciółmi, rodziną. Przejdź się ulicami swojego miasta, koniecznie poczytaj prasę lokalną i ogólnopolską.
O wiele łatwiej będzie ci wrócić, jeśli podczas pobytu za granicą przeglądałaś polskie portale informacyjne. Nie robiłaś tego? Czas nadrobić zaległości. W ten sposób szybciej przesiąkniesz polską atmosferą. Może to dobry czas, żeby wybrać się na urlop? Jeżeli pracowałaś za granicą długo, praktycznie bez wytchnienia, mając wolne jedynie weekendy i brytyjskie bank holidays (dni ustawowo wolne od pracy, przy założeniu, że masz jakąkolwiek umowę), to najlepszy czas, żeby się zrelaksować i nabrać do wszystkiego dystansu.
Bez względu na to, czy wracasz ty, czy ktoś ci bliski, jedno was nie minie: praca. Każdy powracający emigrant jest w innym położeniu. Jedni wracają z kapitałem, mając ambitny plan rozkręcenia własnego biznesu. Mało tego, mogą pochwalić się nawet drobiazgowo opracowanym pomysłem. Inni nie mają oszczędności, dlatego rozglądają się pracą na etat. A jeszcze inni już zza granicy szukają pracy w kraju i mniej więcej wiedzą, na czym stoją po powrocie.
Dlatego w zależności od tego, w jakiej sytuacji finansowej znajdujesz się ty, jako była emigrantka, czy ktoś ci bliski, usiądźcie razem i zastanówcie się, co chcecie robić dalej. Ryzykujecie i zakładacie własny interes? To dobre rozwiązanie, jeśli pracowaliście za granicą właśnie po to, żeby przywieźć do kraju kapitał na start firmy, no i jeśli w ogóle macie parę groszy. Powrót z emigracji z gotówką to idealna okazja, żeby rozkręcić coś własnego. Bo nawet jeśli zajdzie potrzeba zaczerpnięcia kredytu, to przy wkładzie własnym będzie on o wiele mniejszy.
Przy poszukiwaniu pracy, dobrze jest wesprzeć się agencjami pracy. Dobrze jest również podczas poszukiwań wyjść z domu, pochodzić po firmach, popytać i złożyć oferty, nawet jeśli przedsiębiorstwa teraz nie prowadzą rekrutacji. Nie bój się także o zatrudnienie pytać znajomych, którzy podczas twojej nieobecności byli na miejscu. Czasem dobrze jest się gdzieś zahaczyć, przynajmniej na jakiś czas. O tym, jak szukać pracy, aby ją znaleźć, dowiesz się z osobnego artykułu.
Powrót do kraju, zwłaszcza po wieloletniej emigracji, wiąże się wieloma formalnościami, które musisz załatwić. Sprawdź swój dowód osobisty – być może stracił już ważność. Nowy wyrobisz w urzędzie gminy. To samo dotyczy prawa jazdy. Musisz je wymienić, jeśli stare zostało wydane przed 1 lipca 1999 r. Nie zapomnij zawiadomić właściwego Urzędu Skarbowego, że wróciłaś do kraju (o zmianie meldunku powinnaś była dać znać „skarbówce” przed wyjazdem).
Dowiedz się również w urzędzie o abolicję, która chroni cię przed ponownym płaceniem podatku, jeśli twój zagraniczny pracodawca już go odprowadził od twojej pensji. Masz także 30 dni, żeby zarejestrować zagraniczny samochód – zrobisz to w Urzędzie Celnym. Pobiegnij także do Urzędu Pracy, bo masz szansę pobierać zasiłek zagraniczny (jeśli na emigracji pobierałaś zasiłek z tytułu utraty pracy. Będzie ci potrzebne zaświadczenie z zagranicznego urzędu, że tam przysługiwał ci zasiłek) lub polski.
Powrót zza granicy po kilku miesiącach lub latach nieobecności w kraju może być szokujący. Z dnia na dzień nasz zachodni, uporządkowany świat staje na głowie. Grunt to mieć głowę na karku i nie dać się zwariować, a powrót z emigracji nie będzie mroził nikomu krwi w żyłach.
Ewa Podsiadły
Zobacz także:
Praca: w kraju czy za granicą? (SONDA)
Większość z Was nie pracowała, ale chciałaby dostać pracę w innym państwie. Czy to się opłaca?
Uwaga, za to możesz wylecieć z pracy!
Myślisz, że niewinna pogawędka na gg w godzinach pracy ci nie szkodzi? Za to możesz pożegnać się z posadą.