Włoska kuchnia bezdyskusyjnie jest uważana za jedną z najsmakowitszych. Swymi urzekającymi smakami faktycznie potrafi wprawiać w zachwyt, co przyniosło jej niemały rozgłos na całym świecie. Większość amatorów włoskich potraw i przekąsek zapewne kategorycznie odmówiłaby jednak skosztowania jednego z sardyńskich serów... Co sprawia, że casu marzu odstręcza tak dużą liczbę smakoszy?
Zobacz także: Ostrożnie z ostrygami... Na czym polega ich fenomen?
Casu marzu to tradycyjny sardyński ser wytwarzany z mleka owczego. Charakterystyczny smak, z którego słynie, a który jest porównywany do gorgonzoli, jest uzyskiwany dzięki... larwom. Zgadza się, we wnętrzu każdego casu frazigu, jak często też się go nazywa, żyje sobie w najlepsze kolonia muszych larw.
Larwy much przyspieszają też pożądaną fermentację sera. Jako że posiadają one umiejętność skakania na dystans aż piętnastu centymetrów, degustującym casu marzu zawsze doradza się, aby uważali na oczy. Najlepiej zabierać się więc za serową ucztę po założeniu okularów. Innym sposobem, jest przełożenie sera do woreczka, jego szczelne zamknięcie i odczekanie, aż larwy zdecydują się opuścić ser.
Jeżeli okazałoby się, że we wnętrzu casu marzu, jaki nam podano, nic się nie rusza, a larwy zastałyśmy w stanie agonalnym, czym prędzej poprośmy o wymianę sera. Martwe larwy są oznaką tego, że ser jest nieświeży.
Zobacz także: Słodkie sekrety. Skąd pochodzi chałwa?
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej