Podróżowanie z małym dzieckiem potrafi być nie lada wyzwaniem. To nie tylko sprawa skomplikowana logistycznie (zwłaszcza, kiedy dziecko jest na tyle małe, że musi być przewożone w wózku albo noszone w nosidełku), ale także wykańczająca dla rodziców, którzy muszą nieustannie zabawiać malucha i zajmować jego uwagę, kiedy zmęczone i zdenerwowane dziecko zaczyna marudzić.
Zobacz również: LIST: „Wróciłam do kraju na Święta. Przez cały lot wrzeszczało mi nad głową polskie dziecko”
Nie dziwi więc, że wielu pasażerów na widok rodziców z małymi dziećmi przewraca oczami z niezadowoleniem i robi wszystko, by zająć miejsce jak najdalej od takiej gromadki. Niestety nie zawsze jest to możliwe. Kupując np. bilet na samolot skąd mamy wiedzieć, kto będzie naszym najbliższym współpasażerem? Pewna japońska linia lotnicza postanowiła pochylić się nad tym problemem. Przewoźnik Japan Airlines usprawnił system rezerwacji elektronicznej, wprowadzając funkcję, która pozwala zobaczyć, które miejsca na pokładzie samolotu zajmują dzieci do 2. roku życia.
Japan Airlines has introduced a feature on its seat booking system that shows where young children are seated, amid complaints of screaming babies. It only works for bookings made through the airline's website, and icons will not display if there is a change in aircraft pic.twitter.com/Uyt3XPNNoW
— BFM News (@NewsBFM) September 27, 2019
Linia lotnicza zastrzegła jednak, że narzędzie nie jest niezawodne. Ikona może się nie pojawić np. gdy w ostatniej chwili nastąpiła zmiana samolotu. Przewoźnik zwrócił też uwagę, że nowa funkcja nie gwarantuje, że pasażerowie nie będą w stanie słyszeć płaczu dziecka podczas lotu, nawet jeśli nie zajmą miejsca bezpośrednio obok malucha.
Po ogłoszeniu ten nowej funkcjonalności przez Japan Airlines wielu internautów publicznie chwaliło decyzję przewoźnika. Jedną z takich osób jest biznesmen Rahat Ahmed, który napisał na Twitterze:
Dziękuję, Japan Airlines, za ostrzeganie mnie przed tym, w których miejscach dzieci planują krzyczeć i wrzeszczeć podczas 13-godzinnej podróży. Taka opcja powinna być obowiązkowa. Quatar Airlines, uczcie się. Dwa tygodnie temu miałem obok siebie trójkę krzyczących dzieci na trasie z lotniska JFK do Doha.
Thank you, @JAL_Official_jp for warnings me about where babies plan to scream and yell during a 13 hour trip. This really ought to be mandatory across the board.
— Rahat Ahmed (@dequinix) 24 września 2019
Please take note, @qatarairways: I had 3 screaming babies next to me on my JFK-DOH flight two weeks ago. pic.twitter.com/kQYQFIqqCD
Jednak część podróżujących jest zdania, że takie rozwiązanie to dyskryminacja rodziców podróżujących z małymi dziećmi, którzy przecież też muszą w jakiś sposób przemieścić się z punktu A do punktu B.
Podróżowałem z 8-miesięcznym synkiem do Perth linią Qatar Airlines, a załoga była wspaniała, zmieniała się, żeby pomóc nam go kołysać, karmić itp. Zapewniam, że latanie z niemowlęciem jest niesamowicie stresujące dla rodziców, a świadomość, że inni ludzie nas oceniają tylko pogarsza sprawę.
Po tym, jak sam zostałem ojcem, stałem się bardzo empatyczny w stosunku do rodziców podróżujących z dziećmi.
Wszyscy byliśmy kiedyś dziećmi! Ludzie, którzy nie są w stanie znieść siedzenia obok małych dzieci powinni wyluzować i postarać się być wyrozumiałymi. Na świecie są naprawdę są o wiele gorsze rzeczy niż siedzenie obok płaczącego dziecka.
A wy co uważacie o pomyśle Japan Airlines? Skorzystalibyście z takiej opcji? Czy inni przewoźnicy też powinni wprowadzić takie rozwiązanie?
Zobacz również: Pasażerka wyrzucona z samolotu. Nie chciała siedzieć obok płaczącego dziecka