Artykuł zawiera subiektywne przemyślenia ale trzeba o tym mówić, pisać aby pamięć została...
Michael Jackson nie żyje. Dowiedziałam się o tym o 01:00 w nocy. Nie wiedziałam jak zareagować, nikt nie wiedział. Nie było słychać żadnych rozmów. Tylko cisza. Nagle dotarło to do ludzi. Legenda za życia nie żyje. Ten który został okrzyknięty przez Elizabeth Taylor "king of the pop" odszedł.Podaną do wiadomości publicznej przyczyną śmierci jest nagłe zatrzymanie akcji serca.
Śmierć zawsze jest przy nas, ale czasem się wydaje na taka nierealna, szczególnie nie do uwierzenia gdy umiera ktoś znany, podziwiany i taki daleki (pomijam śmierć bliskich osób, ponieważ jest to zbyt osobisty temat).
Jackson urodził się w sierpniu w 1958, zmarł 25 czerwca 2009 w Los Angeles. Zasłynął jako piosenkarz, kompozytor, choreograf oraz producent muzyczny. Nazywany "królem popu", podbił show-biznes swoimi piosenkami, nowym podejściem do kręcenia teledysków czy charakterystycznym tańcem "moonwalk". Sprzedaż jego najsłynniejszego albumu "Thiller" przekroczyła 104 mln egzemplarzy, a wszystkich płyt Jacksona na świecie sprzedało się ponad 750 milionów.
Każda z nas słyszała o jego historii, o oskarżeniach o molestowanie. Nie wiemy ile w tym wszystkim jest prawdy a ile kłamstwa. Nie wiemy jak on żył na prawdę, jakim był człowiekiem.
Ja wiem tylko jedno. Wychowałam się na winylach Jackson'a i dla mnie on był, jest i będzie królem pop.
W pamięci fanów [*]....