Literatura erotyczna od zawsze balansuje na granicy. Jedni uważają ją za wyraz swobody i odwagi, inni spychają na margines, traktując jako mniej wartościową. Jednak dobre powieści erotyczne to coś więcej niż pikantne sceny. To emocje, napięcie i psychologia bohaterów, które wciągają czytelników w świat intensywnych doznań.
O burzeniu tabu oraz o tym, jak powieści dla dorosłych zmieniały się na przestrzeni lat, rozmawiam dziś z Weroniką Jaczewską, autorką książek, które od kilku lat rozpalają wyobraźnię czytelników.
Zobacz także: Oto lista 100 najważniejszych książek XXI wieku. Czytałaś którąś z nich?
Właśnie na rynek trafiła najnowsza powieść autorki, zatytułowana „Na zawsze Paryż”. Jak stworzyć historię, która nie tylko podnosi temperaturę, ale i porusza? Czy literatura erotyczna nadal potrafi zaskakiwać? I czy wciąż istnieją tematy, które są w tym gatunku „zbyt odważne”?
Właśnie ukazała się Twoja nowa powieść, „Na zawsze Paryż”. Co według Ciebie decyduje o sukcesie współczesnych romansów?
Uważam, że nie ma jednej takiej rzeczy czy magicznego elementu. Sama lubię zarówno czytać, jak i tworzyć zróżnicowane powieści. Czasami miłość rodzi się z wzajemnej nienawiści, a czasami z przyjaźni i to jest wspaniałe.
To, co bardzo mi się podoba, to fakt, że teraz mamy szeroki wybór książek i motywów miłosnych w nich zawartych. Czasami mam ochotę na mocny erotyk, wręcz mroczny, innym razem na lekką komedię romantyczną, a jeszcze później na historię miłosną przepełnioną bólem. Nie ma problemu, bo to wszystko na rynku jest, ale nie zawsze tak było. Nasze mamy czy babcie nie miały zbyt dużego wyboru.
Jak myślisz, dlaczego kobiety tak chętnie sięgają po ten typ książek?
Powodów jest wiele – często są to książki mające zapewnić stricte rozrywkę i ich funkcja nie różni się od obejrzenia serialu czy filmu. Ja osobiście czytam i piszę powieści obyczajowe ze względu na emocje, których mi dostarczają. Sama nie chciałabym przeżyć na przykład romansu z własnym, gburowatym szefem, ale bardzo chętnie o takim napiszę i robiąc to, poczuję się tak, jakbym doświadczała tego na własnej skórze.
Bardzo lubię czytać romanse typu od nienawiści do miłości, ale gdyby mężczyzna na przykład mocno mnie skrzywdził, nie miałby u mnie szans… a w fikcji można na to przymknąć oko i po prostu świetnie się bawić.
Czy uważasz, że literatura erotyczna ewoluowała na przestrzeni lat? Jakie zmiany w niej dostrzegasz?
Literatura erotyczna przeszła ogromną zmianę, w mojej opinii na lepsze. Kiedyś była bardziej zawoalowana i ukryta, a dziś stała się otwarta, różnorodna i... szczegółowa. Dużo dla naszego gatunku zrobiła książka E. L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Jej sukces sprawił, że erotyki weszły do mainstreamu i przestały być traktowane z przymrużeniem oka czy jako literatura gorszej kategorii.
Współczesne książki erotyczne często poruszają także kwestie psychologiczne i emocjonalne, nie ograniczając się jedynie do opisu doznań fizycznych. Ten kierunek też bardzo mi odpowiada.
Jakie są Twoim zdaniem najważniejsze składniki udanej książki erotycznej? I jakie emocje chcesz wzbudzać w swoich czytelnikach?
Udana książka erotyczna to nie tylko dobrze opisane sceny intymne, ale także interesująca fabuła i autentyczne postacie. Chemia między bohaterami powinna być naturalna, a ich relacja musi wzbudzać emocje – nie wystarczy jedynie fizyczne pożądanie, czytelniczka powinnna czuć również napięcie, pasję i emocjonalną więź. Dobrze napisana literatura erotyczna pobudza wyobraźnię, buduje atmosferę i wciąga odbiorcę na poziomie zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym.
Chciałabym, aby moje czytelniczki czuły nie tylko ekscytację, ale też ciekawość, wzruszenie i głębokie zaangażowanie w historię bohaterów. Idealna książka erotyczna powinna pozostawić po sobie silne wrażenie, nie tylko pod względem doznań cielesnych, ale także psychologicznych i emocjonalnych.
Czy masz swoje ulubione klasyki romansów, do których zdarza Ci się wracać? A może wolisz sięgać po książki z zupełnie innego gatunku?
Od dawna na mojej półce królują powieści obyczajowe i romanse. Nie przepadam za powieściami kryminalnymi, ani thrillerami, które obecnie są szalenie popularne. Czasami zdarzy mi się sięgnąć po jakiś poradnik albo książkę dotyczącą rozwoju osobistego, ale powiedziałabym, że proporcja jest 90 do 10 procent na korzyść romansów.
Moją miłość do tego gatunku zapoczątkowała Jane Austen i jej powieść Duma i uprzedzenie, którą przeczytałam w liceum. Wracam do tej książki regularnie… myślę, że spokojnie czytam ją raz w roku. Potem dosłownie pożarłam każdą z jej książek i szukałam dalej. Tak znalazłam wiele wspaniałych współczesnych autorek, między innymi L.J. Shen, Vi Keeland, Penelope Douglas itd.
Opowiedz mi o samym procesie twórczym. Remigiusz Mróz siada podobno do pisania jak do pracy, robi to w określonych godzinach, jakby był na etacie. Jak u Ciebie to wygląda? Podążasz za natchnieniem czy piszesz codziennie po kilka godzin, nawet jeśli weny akurat brakuje?
W pełni zgadzam się z Remigiuszem Mrozem – pisanie książek to praca jak każda inna i tak właśnie ją traktuję. Niezależnie od nastroju i tego, czy mam wenę po prostu siadam i, mówiąc kolokwialnie, cisnę. Pracuję codziennie w pierwszej połowie dnia, zwykle piszę około trzy godziny, gdyż mam też inne zobowiązania. Jednego dnia idzie mi lepiej, innego gorzej, ale tak jest chyba w każdej pracy.
W opisach erotycznych łatwo przekroczyć granicę groteski lub wulgarności. Czy zdarza Ci się kasować całe fragmenty tekstu, bo uznajesz je za zbyt śmiałe lub niepasujące do reszty fabuły?
Kasuję sporo fragmentów i nie tylko tych z pikantnych scen. Choć nie zawsze jest to łatwe, staram się nie filtrować tego, co piszę, gdyż wiem, że podczas redakcji własnej, czy potem jeszcze z panią redaktor i tak sporo z tego zostanie wyrzucone lub zmienione. Gdy nie zastanawiam się co chwila nad tym, czy ta scena jest dobra, łatwiej i sprawniej mi się pracuje.
Ale odpowiadając na twoje pytanie, lubię śmiałe sceny erotyczne i rzadko zdarza mi się kasować coś, bo uważam to za obcesowe czy wulgarne. Uważam, że w wulgarności w łóżku nie ma niczego złego, pod warunkiem, że dzieje się to za przyzwoleniem i ochotą obu stron. I to jest coś, czego bardzo pilnuję w swoich książkach – zawsze pokazuję, że zarówno bohater, jak i bohaterka czerpią z tego przyjemność, a seks dzieje się za obopólną zgodą. I oczywiście, zawsze zaznaczam, że moje powieści są przeznaczone dla dorosłych czytelniczek.
Którą postać z powieści „Na zawsze Paryż” wymyśliłaś najpierw? Czy w trakcie pisania inspirowałaś się prawdziwymi historiami i osobami, czy wszystko jest wytworem wyobraźni?
Wierzcie, lub nie, ale nigdy nie inspiruję się prawdziwymi osobami. Moje życie jest raczej nudne (i bardzo się z tego cieszę!), a w książkach lubię postaci wyraziste, często balansujące na granicy dobrego smaku, czy z trudną przeszłością. Wszyscy bohaterowie są wytworem mojej bujnej wyobraźni ;)
Pierwszą postacią „Na zawsze Paryż”, którą sobie wymyśliłam był Bastien. Uwielbiam takich bohaterów… na pierwszy rzut oka wydaje się być wręcz odpychający. Traktuje innych z góry, często bez szacunku, jest zimny i mało przystępny. Ale z czasem poznajemy jego drugą, wrażliwszą stronę… mężczyznę empatycznego, dbającego o swoich bliskich i przede wszystkim piekielnie zranionego.
Relacja love-hate między głównymi bohaterami jest bardzo popularnym motywem literackim. W Twojej powieści także od nienawiści do miłości był tylko jeden krok. Czy według Ciebie ważniejsze w literaturze erotycznej są emocje czy erotyzm? Jak równoważysz te dwa elementy?
Obie te sfery napędzają się wzajemnie i nie ma jednego bez drugiego. Ja zawsze zaczynam od zbudowania sfery emocjonalnej i bardzo lubię pracować właśnie na wysokich emocjach – nienawiści, złości, pożądaniu, smutku etc. W relacji intymnej zbudowanej na rosnących, silnych odczuciach jest milion razy więcej erotyzmu niż w samym seksie.
Czy widzisz potencjał na kontynuację historii Niny i Bastiena?
Raczej nie. W ogóle, jeśli mam być szczera, nie jestem dobra w kontynuacje… Ale za to chętnie spisałabym historię córki Bastiena, Amelii. Wplotłabym tam wątki Niny i Bastiena tak, aby czytelnicy mogli sprawdzić, co u nich. Spojler: żyli długo i szczęśliwie, bo ja nie znoszę smutnych zakończeń.
Jaka jest Twoja opinia na temat ekranizacji powieści erotycznych? Czy widzisz swoją książkę na dużym ekranie?
Uwielbiam oglądać ekranizacje romansów i erotyków, nigdy nie odpuszczam żadnej premiery czy to w kinie, czy na platformie streamingowej. Czasami zmuszam także swojego męża, żeby ze mną te filmy oglądał, choć nie jest fanem gatunku. Wiadomo, czasami te ekranizacje są lepsze, czasami gorsze, ale zawsze mam przyjemność z ich oglądania, nawet jeśli film odbiega bardzo od książki.
Oczywiście, nie wyobrażam sobie, że mogłabym odmówić producentowi nakręcenia filmu na podstawie mojej powieści, ale jeśli mam być szczera, nie jest to coś, na czym wybitnie się skupiam. Jeśli mogłabym zekranizować jedną z moich książek, to byłby to „Niepokorny driver”. Myślę, że gorący romans w świecie Formuły 1 cudownie wyglądałby na dużym ekranie.
Czy Twoim marzeniem jest napisanie książki w innym gatunku, czy jednak romans to Twój ulubiony temat? Jakie są Twoje plany literackie na przyszłość?
Ciężko byłoby mi zdradzić romans i też nie jestem pewna, czy w ogóle potrafiłabym napisać coś innego. Często po głowie chodzi mi pomysł na napisanie powieści obyczajowej dla nastolatków, czegoś lekkiego, niewinnego… ale z miłością w tle ;)
Co powiedziałabyś osobom, które marzą o napisaniu romansu, ale boją się zacząć?
Choć wiem, że pokonanie strachu, niepewności czy oporu jest bardzo trudne, jedynym na to sposobem jest po prostu zacząć. Niestety nie mam w rękawie złotej rady poza tą, że trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Pozwolić sobie na to, żeby nasza praca była nieidealna i mimo wątpliwości przeć do przodu.
Obecnie jest tak mnóstwo platform, na których możemy dzielić się swoją twórczością, że aż grzechem byłoby nie spróbować – social media, blogi, Wattpad, czy duża otwartość wydawców na debiutantów. Trzeba po prostu spróbować, a jeśli napisanie książki jest czyimś marzeniem, to także się nie poddawać.
O autorce:
Weronika Jaczewska - została pisarką w wieku 29 lat - wtedy doszła do głosu ta jej część, którą próbowała uciszyć. Wcześniej przez wiele lat pracowała w międzynarodowych korporacjach jako specjalistka ds. marketingu. Zadebiutowała romansem biurowym „Niegrzeczny prezes”. Później ukazała się powieść „Niepokorny driver”, rozgrywająca się w środowisku kierowców Formuły 1 oraz romanse new adult „Shameless” i „Heartless”. Jest żoną i mamą. Na co dzień mieszka w Szwajcarii. W wolnym czasie dosłownie pożera książki, jeździ na snowboardzie i słucha muzyki Arctic Monkeys.