Kiedyś polska produkcja nie kojarzyła się ze słowem „przebój”. Dziś sprawa wygląda zupełnie inaczej. Rodzime filmy i seriale już nie raz pokazały, że potrafią podbić serca widzów nie tylko w kraju nad Wisłą. Ostatni przykład? Kryminał „Kolory zła: Czerwień”, który już w 24 godziny stał się hitem Netflixa.
Przeczytaj też: Netflix przygotowuje serial na podstawie popularnej gry wideo
„Kolory zła: Czerwień” to nowość na platformie Netflix. O czym opowiada fabuła tego filmu? Mowa o obrazie, który powstał na podstawie pierwszej z cyklu książek Małgorzaty Oliwii Sobczak. Dla niewtajemniczonych – jest to historia prokuratora Leopolda Bilskiego (Jakub Gierszał), który zajmuje się sprawą makabrycznego zabójstwa Moniki Boguckiej (Zofia Jastrzębska). Aby zrozumieć, dlaczego dziewczyna straciła życie, łączy on siły z jej matką, Heleną Bogucką (Maja Ostaszewska). Nikogo nie powinno też zaskoczyć, że zbrodnia ta ma powiązania z morderstwem sprzed lat…
Co ciekawe, film ten wyprzedził między innymi nową produkcję z Jennifer Lopez, czyli „Atlas”. Czy rzeczywiście jest wart oglądania? Jak piszą widzowie w social mediach jest to świetna propozycja ze znakomitą obsadą. Co jeszcze?
Film wbija w kanapę. Jestem ciekawa kolejnych części – pisze jedna z fanek, a druga dodaje: - Aż się zdziwiłam, że Polski film może być dobry.
Niemniej wśród wielu pozytywnych opinii, można znaleźć i te mniej pochlebne. Niektórzy sądzą, że to dość przewidywalna historia.
Obejrzysz? A może już widziałaś?
Przeczytaj też: ZapytAI: Sztuczna inteligencja wymyśliła fabułę powieści kryminalnej
Wyświetl ten post na Instagramie