W zeszłym tygodniu film “365 dni. Ten dzień” miał swoją premierę na Netflixie. Podobnie jak ekranizacja pierwszej części erotycznej sagi Blanki Lipińskiej produkcja budzi olbrzymie kontrowersje. Mimo to kontynuacja historii Laury i Massimo cieszy się wielką popularnością.
Zobacz również: Karolina Korwin-Piotrowska masakruje „365 dni. Ten dzień”. Internauci: Recenzja ciekawsza niż fabuła filmu
Zdaniem wielu widzów “365 dni. Ten dzień” jest jeszcze bardziej przepełniony odważnymi scenami niż jego poprzednik. Niektórzy mówią wręcz, że w filmie nie ma absolutnie żadnej fabuły - są tylko sceny seksu w przeróżnych lokalizacjach i konfiguracjach. Jedna z nich wyjątkowo zszokowała widzów i trudno się z nimi nie zgodzić.
UWAGA! Dalsza część tekstu może zawierać spojlery.
Wyświetl ten post na Instagramie
Chodzi o scenę, która została pokazana już na samym początku filmu. W 16. minucie produkcji Laura i Massimo wybierają się na pole golfowe, ale bynajmniej nie po to, aby przekonać się, kto jest mistrzem tej dyscypliny sportowej.
W pewnej chwili bohaterka grana przez Annę-Marię Sieklucką siada przy jednym z dołków i rozkłada szeroko nogi. Chwilę później Massimo kieruje piłeczkę wprost... Tak zgadliście - w krocze swojej żony, która wygina się w ewidentnej rozkoszy.
Zdaniem wielu widzów ta scena była wyjątkowo kuriozalna i niekoniecznie chcieli oglądać coś takiego.
Scena na polu golfowym była niepotrzebna. Czuję się zażenowana. Jakbym przez cały czas oglądała porno.
Właśnie skończyłam oglądać “365 dni. Ten dzień”. Sceny seksu – 10/10. Jednak wszystko było przesadzone i zbyt seksualne. Scena z golfem była zbędna.
Scena na polu golfowym w “365 dni. Ten dzień”. Co to było? Uśmiałem się. To nie było seksowne, to było żenujące
- pisali internauci na Twitterze.
Fot. Netflix
Dla wielu widzów to było zdecydowanie za dużo. Niektórzy postanowili zakończyć seans na widok piłeczki golfowej toczącej się w wiadomym kierunku.
“365 dni. Ten dzień” - to było zbyt ostre. Musiałam przestać oglądać po tym, jak Massimo wbił piłeczkę w krocze Laury.
Oglądaliście “365 dni. Ten dzień”? Podzielacie opinie internautów o tej scenie?
Zobacz również: „365 dni” powraca na Netflixie. Fanki oszalały na punkcie sukni ślubnej Laury