Serial “Emily w Paryżu” opowiada o losach młodziutkiej, ambitnej menadżerki z Chicago, która dostaje wymarzoną pracę w stolicy Francji. Zaczyna nowe życie pełne wyzwań, znajomości i romansów. Jednak zdaniem wielu widzów, zwłaszcza tych znad Sekwany, produkcja Netflixa nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdziwym obrazem Paryża.
Zobacz również: Co Francuzi myślą o „Emily w Paryżu”? Zdradzili, która postać jest najbardziej realistyczna
Drugi sezon serialu spotyka się z coraz większą krytyką, a widzowie i eksperci punktują nieścisłości w scenariuszu. Ostatnio głos w tej sprawie zabrała Sabina Socol, jedna z najsłynniejszych francuskich influencerek i paryska “it girl”. Co miała do powiedzenia na temat “Emily w Paryżu”?
Wyświetl ten post na Instagramie
Sabina Socol uchodzi za prawdziwą wyrocznię jeśli chodzi o francuski styl, a także życie w Paryżu. Nie dziwi więc, że fani serialu z Lily Collins w roli głównej dosłownie zasypali ją pytaniami na temat tego, czy produkcja trafnie obrazuje paryskie realia.
Oczywiście, że obejrzałam drugi sezon “Emily w Paryżu” i mam na ten temat nieco przemyśleń. Porozmawiajmy
- tymi słowami influencerka rozpoczęła serię pytań i odpowiedzi na temat serialu na swoim profilu na Instagramie.
Obserwujący spytali m.in. o to, co Sabina sądzi o stylu Emily.
Po pierwsze głęboko gardzę jej strojami, a przede wszystkim fryzurami w serialu. Nie uważam, żeby był realistyczne, ani żeby ktokolwiek tak się ubierał. Przyjrzałam się stylowi Lily Collins w prawdziwym życiu i zastanawiam się, dlaczego styliści produkcji nie zainspirowali się jej strojami przy tworzeniu garderoby Emily.
W dalszej części komentarza influencerka zwraca jednak uwagę na fakt, że Emily to fikcyjna postać, więc twórcy serialu chcieli wyrazić jej osobowość poprzez jej styl.
Zgaduję, że styliści próbowali pokazać jej cechy charakteru poprzez stroje (pragnienie kontroli, przesadnie wesołe usposobienie, pracoholizm itd.).
Fot. Instagram.com (@sabinasocol)
Influencerka wymieniła też stylizację Emily, która jej zdaniem jest najbardziej francuska.
Ta scena była dla mnie zabawna. To najbardziej paryski look, jaki Emily ma na sobie w całym serialu (męska marynarka i włosy w nieładzie), a mimo tego to właśnie Gabriel go komentuje. Tak jakby ktokolwiek w Paryżu był zdziwiony na widok kobiety ubranej w ten sposób.
Sabina zdradziła również, co sądzi na temat sposobu, w jaki serial Netflixa pokazał Francuzów i ich styl życia.
Myślę, że to bardzo zabawne. Oczywiście nie możemy generalizować, ale uważam, że to całkiem trafne, przynajmniej dla mnie, a serial miał pokazać różnice między amerykańskimi i francuskimi zwyczajami. Oczywiście w przerysowany sposób, jak to zawsze bywa w serialach, ale nie było to nietrafione!
Innym pytaniem, na które odpowiedziała influencerka było to o sposób pokazania niewierności. Czy we Francji zdrada rzeczywiście jest akceptowana, tak jak sugeruje to serial?
Nie mogę wypowiedzieć się w imieniu każdej pary, więc nie wiem. Dla mnie było to największym banałem w serialu. Nie znam nikogo, kto zachowuje się tak w prawdziwym życiu. Wręcz przeciwnie – pary, które znam, są dość tradycyjne (pobierają się, mieszkają razem, mają dzieci itp.). A jeśli zdarzają się zdrady, to na pewno nie roztrząsa się ich publicznie, jak w serialu.
Fot. Instagram.com (@sabinasocol)
Co sądzicie o takim “reality check” przygotowanym przez prawdziwą Francuzkę? Macie podobne opinie na temat “Emily w Paryżu”?
Zobacz również: „Emily w Paryżu” w ogniu krytyki ze strony Ukrainy. „Absolutny skandal i wstyd”