Wielu z nas w dzieciństwie próbowało gry na różnych instrumentach. I gdyby tak dziś zapytać się naszych opiekunów, dlaczego zapisywali nas na naukę brzdąkania na pianinie czy gitarze, większość odpowiedziałaby pewnie, że była to nasza ciekawość lub próba znalezienia nam nowego hobby. W tych motywacjach nie ma oczywiście nic złego. Niemniej okazuje się, że gdy mały człowiek sięga po flet czy skrzypce, jednocześnie rozwija także swoją inteligencję. No i to już je niezły powód, by nie porzucać szybko instrumentu, prawda?
Przeczytaj też: Polak robi furorę w amerykańskim „Mam talent”! Ma szansę na wygraną?
Jaka jest zależność między grą na instrumencie muzycznym a wynikami w nauce? Duża. A potwierdzili tę teorię badaniami naukowcy z Chile. Eksperyment przeprowadzili oni na 40 dzieciach w wieku od 10 do 13 lat. Dzięki niemu mamy pewność, że maluchy, które są muzykalne i grają na jakimkolwiek instrumencie, mają lepsze osiągnięcia w testach pamięciowych i na skupienie. Naukowcy zauważyli też, że u takich dzieci pojawia się większa aktywność mózgu w obszarach odpowiedzialnych za czytanie, kreatywność czy odporność. Można więc rzec, że gra na instrumencie muzycznym podnosi poziom inteligencji dziecka.
Pamiętaj jednak, że żadnego malucha nie można zmuszać do muzycznych zajęć. Jeśli nie interesuje go na przykład gra na trąbce, zaproponuj fortepian czy perkusję. Jeśli dziecko nie będzie miało podczas nauki frajdy, działanie może przynieść gorszy skutek.