Rotten Tomatoes uchodzi za najbardziej opiniotwórczy portal o tematyce filmowej i serialowej. Serwis istnieje od roku 1998 i można w nim znaleźć recenzje profesjonalnych krytyków filmowych, jak i “zwykłych” internautów. Im wyższa wartość procentowa przy tytule danej produkcji, tym lepsze opinie na jej temat. Natomiast im bliżej zera... No cóż, to mówi samo za siebie.
Zobacz również: Takiego serialu Netflixa jeszcze nie było. Widzowie sami wybiorą kolejność odcinków
Mało który tytuł na Rotten Tomatoes zyskuje najwyższy możliwy wynik, czyli okrągłe 100 procent. Ale w ostatnim czasie udało się to jednej z najnowszych produkcji Netflixa. O tym serialu jest głośno nie tylko za sprawą fenomenalnych recenzji, ale także ze względu na wyjątkowo brutalne sceny.
#SquidGame is the most popular Netflix title of the week. https://t.co/fihl95WKOv
— Rotten Tomatoes (@RottenTomatoes) September 27, 2021
Chodzi o serial “Squid Game”, czyli południowokoreańską produkcję, która zadebiutowała na Netflixie 17 września. W Stanach Zjednoczonych tytuł zajął pierwsze miejsce w zestawieniu TOP 10 w ciągu zaledwie czterech dni od premiery. Ponadto trafił do grona najchętniej oglądanych produkcji na platformie aż w 90 krajach.
“Squid Game” dołączył do wąskiego grona seriali, którym profesjonalni krytycy związani z serwisem Rotten Tomatoes przyznali najwyższą możliwą notę. Również widzowie Netflixa ocenili tę produkcję bardzo pozytywnie – na tę chwilę wystawiona przez nich średnia wynosi 87 proc.
O czym opowiada serial “Squid Game”? Oto oficjalny opis przygotowany przez Netflixa:
Setki spłukanych graczy przyjmują dziwne zaproszenie do udziału w grach dla dzieci. Nagroda jest kusząca, ale stawka — przerażająco wysoka.
Zarówno fani, jak i krytycy zwracają uwagę na fakt, że południowokoreańska produkcja jest wyjątkowo brutalna. “Squid Game” zaliczany jest do gatunku battle royale. Jak podaje Wikipedia, jest to tryb rozgrywki wieloosobowej w komputerowych grach akcji, w którym co najmniej kilku, a często kilkudziesięciu lub kilkuset graczy walczy (pojedynczo lub w niewielkich drużynach) pomiędzy sobą aż do momentu, gdy pozostanie jedna żywa postać albo drużyna. Tempo rozgrywki jest stopniowo zwiększane poprzez zmniejszający się w losowy sposób teren, na którym mogą przebywać gracze. Tryb ten zainspirowany jest japońską powieścią fantastycznonaukową z 1996 roku zatytułowaną “Battle Royale” oraz jej filmową adaptacją z 2000 roku.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Ci, którzy już widzieli serial zdecydowanie zachęcają do zapoznania się z tym tytułem - o ile pozwolą im na to nerwy. Rebecca Onion, krytyczka związana z portalem slate.com napisała, że to seans obowiązkowy - “pod warunkiem, że macie mocne żołądki”. Z kolei Paul Tassi z magazynu “Forbes” uznał “Squid Game” za emocjonalny roller coaster, którego zakończenie “rozłożyło go na łopatki”.
Oglądaliście już serial “Squid Game”? A może wobec takich opinii odpuścicie sobie ten tytuł?
Zobacz również: Obejrzała ponad tysiąc horrorów. Zdradziła, które przeraziły ją najbardziej