W każdym serialu czy filmie o nastolatkach prędzej czy później musi dojść do tej sceny. Kulminacja napięcia, pożądania i niewypowiedzianych, namiętnych wyznań znajduje swój finał w pierwszym razie, pierwszym intymnym zbliżeniu, pierwszym doświadczeniu z nagością, cielesnością i bliskością z drugą osobą w największym możliwym stopniu.
Zobacz również: 8 największych kłamstw o pierwszym razie, jakie wmówiły nam filmy i seriale
Niestety sposób przedstawiania pierwszych intymnych zbliżeń w produkcjach o i dla nastolatków w większości jest bardzo problematyczny. Lista zarzutów jest naprawdę długa, a to przecież w oparciu o te sceny wielu młodych ludzi buduje sobie obraz tego, jak powinien wyglądać pierwszy raz i kontakty seksualne. Niestety scenarzyści i reżyserowie zamiast wykorzystać swoją okazję do pokazania nieco niezręcznych, nieco zabawnych, nieco bolesnych, a przede wszystkim zupełnie nieidealnych realiów pierwszego razu, w wielu przypadkach idą na łatwiznę, powielając tym samym mity na temat pierwszego zbliżenia. Bo przecież rzadko kiedy ma to miejsce na wielkim łożu usłanym różami albo w sypialni na piętrze, gdy na dole trwa impreza. Równie rzadko dziewczyna ma na sobie idealny komplet koronkowej bielizny, a prezerwatywy zawsze są pod ręką (swoją drogą temat zabezpieczenia dziwnym trafem w większości przypadków pozostaje przemilczany).
Fot. BBC
Ale jednym z największych grzechów, jakie filmowi twórcy popełniają przy pokazywaniu pierwszego razu jest stereotypowe traktowanie bohaterów ze względu na płeć. Dostaliśmy już o wiele za dużo produkcji ukazujących pierwsze zbliżenie jako “dowód miłości”, zazwyczaj ze strony dziewcząt. Nastoletni chłopcy z kolei w wielu produkcjach zgrywają prawdziwych macho, albo czują presję ze strony rówieśników, aby tak właśnie się zachowywać. W obliczu tego wszystkiego to, co w pierwszym razie (a także każdym kolejnym) jest najważniejsze schodzi na dalszy plan, by nie powiedzieć, że zupełnie znika. A przecież chodzi przede wszystkim o wzajemne zaufanie, poczucie bliskości i dbanie o komfort oraz obopólną zgodę na to, co właśnie ma się wydarzyć.
Właśnie dlatego widzowie i krytycy, którzy mieli już okazję obejrzeć serial “Normal People” nie mają żadnych wątpliwości - potrzebujemy zdecydowanie więcej tego typu produkcji. Irlandzki serial to ekranizacja bestsellerowej powieści autorstwa Sally Rooney pod tym samym tytułem, w języku polskim wydanej jako “Normalni ludzie”. W lipcu 2018 roku powieść znalazła się na liście nominacji do Nagrody Bookera, została też nagrodzona statuetką Irish Book Award w kategorii “Irlandzka książka roku”. 12-odcinkowy serial na podstawie twórczości Rooney został wyreżyserowany przez kultowego irlandzkiego reżysera Lenny’ego Abrahamsona (nominowanego do Oscara za film “Pokój”) oraz Hettie Macdonald, która została wyróżniona za reżyserię jednego z najlepszych odcinków serialu “Doktor Who” w historii tej produkcji. O czym opowiada serial “Normal People” i dlaczego wzbudza w widzach taki zachwyt, ale też niemałe kontrowersje?
Bohaterowie powieści to dwójka 18-latków, Marianne i Connell, którzy uczą się w jednej szkole średniej i za parę miesięcy wybiorą się na studia. Marianne, mimo najlepszych ocen i zamożnej rodziny, jest klasowym wyrzutkiem, który nie ma żadnych przyjaciół. Z kolei Connell jest gwiazdą futbolu, jest lubiany i popularny, a do tego dobrze się uczy. Mama Connella pracuje dla rodziny Marianne jako gosposia. Mimo że w szkole w ogóle ze sobą nie rozmawiają, Marianne i Connell nawiązują romans, który postanawiają utrzymać w tajemnicy przed wszystkimi.
Serial wzbudził olbrzymie zainteresowanie i kontrowersje przede wszystkim ze względu na dużą liczbę długich i naturalistycznych scen intymnych. Bez wątpienia stanowią one jedną z głównych warstw produkcji. Ale bynajmniej nie jest to tani chwyt w celu przyciągnięcia widzów przed telewizory. A ci nie mają wątpliwości - jeszcze żaden serial nie pokazał pierwszego razu w tak szczery i (nomen omen) normalny sposób. Zdaniem wielu to właśnie ta produkcja powinna być pokazywana uczniom w ramach zajęć z edukacji seksualnej, ponieważ jak żadna inna nie mówiła w taki sposób o wzajemnej zgodzie, trosce i czułości, które powinny być nieodłącznymi elementami pierwszego intymnego zbliżenia.
This is a proper masterclass in consent. How about we show this in sex ed classes instead of keeping at the abstinence shite that’s peddled all over the country? #normalpeople
— Tara Nic Giolla Seanáin 🍉 (@taragilsenan) April 30, 2020
Scena pierwszego razu od paru dni jest szeroko komentowana w mediach na całym świecie. Widzowie zwracają szczególną uwagę zwłaszcza na kwestię Connella, który jako bardziej doświadczony seksualnie partner mówi do Marianne: “Jeśli będziesz chciała przestać, oczywiście możemy przestać. Jeśli będzie bolało, możemy przestać. To nie będzie niezręczne”. Jakże odmienna narracja od tej znanej z innych, kultowych produkcji dla nastolatków, gdy od dziewczyny oczekuje się, że mimo wszystko zaciśnie zęby i jakoś to przeczeka, bo przecież już powiedziała “tak” i teraz nie może się wycofać.
The #NormalPeople consent scene should be screened in every high school and uni class in the world pic.twitter.com/M0hTNzBZCZ
— Kit Mhairi (@kitmhairi) April 27, 2020
Serial “Normal People” pokazuje, że zmiana zdania na temat zbliżenia jest okej. Że dbanie o komfort i poczucie bezpieczeństwa drugiej osoby powinno być na pierwszym miejscu. Że pierwszy raz ma prawo nie być idealny, a wręcz być nieco niezręczny. Że partnerzy mogą komunikować się ze sobą oraz śmiać się z tej nieodłącznej niezręczności. A także, że dziewczyna nie musi pozostawać w tym wszystkim bierna – ona też może otwarcie mówić o swoich potrzebach i fantazjach.
For the record, the consent and mutual enjoyment of sex depicted in Normal People is quite rare on TV. #Liveline
— Órla Ryan (@orlaryan) April 30, 2020
“Normal People” ukazuje przede wszystkim obopólną radość z tych pierwszych intymnych zbliżeń i bliskości z drugą osobą, czyli coś, czemu tak wiele osób próbuje zaprzeczyć, próbując odwieść nastolatków od uprawiania seksu i wychodząc z założenia, że ten temat w ogóle nie powinien ich dotyczyć. A przecież nie zmienia to faktu, że młodzi ludzie zawsze byli, są i będą zainteresowani związkami i seksem. Czy nie lepiej więc byłoby pokazać im, jak powinny wyglądać pierwsze tego typu doświadczenia zamiast bezwzględnie ich zakazywać albo wmawiać im, że seks to coś nieprzyzwoitego, grzesznego, i że grozi tylko negatywnymi konsekwencjami?
Highlight of the day: my (very Irish) dad clearing his throat at the dinner table as we discussed the Normal People controversy on Liveline -
— Gráinne Ní Sheasnáin (@grainne_stn) April 30, 2020
'Well, I have to say I think that consent scene was very good. That's what ye should be taught. T'was very well done.' #NormalPeople
Naszym zdaniem – nie tędy droga. Mamy nadzieję, że wśród takich produkcji jak seria “American Pie” to właśnie “Normal People” z czasem stanie się główną narracją jeśli chodzi o ukazywanie pierwszego razu i intymnych zbliżeń w życiu młodych ludzi. Mogłaby to być dla nich naprawdę ważna, o ile nie najważniejsza lekcja.
Zobacz również: Aż tyle dziewczyn żałuje swojego pierwszego razu. Zdradziły, w jakim wieku tracą cnotę