Zdarza ci się czasem myśleć, że świat, w którym żyjesz, to Matrix? Ludzie zapatrzeni w swoje smartfony, ślepa pogoń za lajkami, relacjonowanie intymnych chwil na portalach społecznościowych? Choć rozwój technologii bez wątpienia przyniósł wiele dobrego i dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić życie bez telefonu, internetu czy laptopa, to nie da się nie zauważyć, że cyberświat może mieć na nas zgubny wpływ. Serial „Black Mirror” to futurystyczna wizja na temat tego, jak zgubna może być dla nas w przyszłości taka technologiczna ewolucja, jeśli niewłaściwie jej użyjemy.
Jeśli jesteś wierną fanką tej produkcji, z pewnością wiesz, że jej twórcami są Charlie Brooker i Anabel Jones. Po sukcesie dwóch pierwszych sezonów prawa do produkcji wykupił Netflix. Formuła pozostała jednak niezmienna, podobnie jak jej oryginalni autorzy. Każdy sezon składa się więc z zaledwie kilku odcinków (1 i 2 – z trzech, 3 i 4 – z sześciu). Odcinki nie są ze sobą powiązane fabularnie, każdy z nich jest osobną całością, więc można je oglądać nie po kolei. Tym, co je łączy, jest przerażająca wizja świata z przyszłości. Niedalekiej, bo tkwimy w niej już jedną nogą.
Mimo że o każdym z sezonów było głośno, a fani entuzjastycznie reagowali na nowe epizody, Netflix tym razem postanowił pójść o krok dalej i stworzyć 2-godzinny odcinek, w którym to widz decyduje, jak mają się potoczyć kolejne wydarzenia.
Zobacz także: „Black Mirror” powraca! I to z pełnometrażowym filmem, w którym sami zdecydujemy o losach bohaterów
„Black Mirror: Bandersnatch” to interaktywny film, którego akcja rozgrywa się w latach 80-tych. W tej niekiedy sprzecznej z moralnością przygodzie, widz sam decyduje o tym, co wydarzy się dalej. Podróże, w które wyruszy, będą zatem bezpośrednim wynikiem jego wyborów. Są decyzje do podjęcia, trudności do przezwyciężenia, niebezpieczeństwo, któremu trzeba stawić czoła i tak jak zawsze w życiu (i w Czarnym Lustrze), są też konsekwencje związane z naszymi wyborami. Mądra decyzja może prowadzić do triumfu, natomiast podążanie niewłaściwą ścieżką, może zakończyć się katastrofą.
My interaktywny seans mamy już za sobą i… jesteśmy zachwycone. Zaczyna się niewinnie, od możliwości zdecydowania, które płatki śniadaniowe ma tym razem zjeść główny bohater. Każdy kolejny wybór staje się jednak coraz trudniejszy i niosący coraz poważniejsze konsekwencje dla całej historii. Akcja wciąga, a widz nieoczekiwanie staje się jedną z najbardziej kluczowych postaci „Bandersnatch”.
Zakończenia nie zdradzimy, bo… znamy dwa z nich, a jest ich podobno aż pięć. Możemy Ci jednak pokazać kulisy powstawania tej niesamowitej produkcji. Jak wyglądała praca nad scenariuszem i montażem? Zobacz: