W niektórych europejskich państwach poprawność polityczna dochodzi do granic absurdu. Pod tym względem prym wiedzie zwłaszcza Szwecja. Niedawno u naszych północnych sąsiadów doszło do kolejnego incydentu.
Jeden z użytkowników biblioteki w mieście Boras był świadkiem odsłuchiwania przez dzieci płyty CD z przygodami Pippi Pończoszanki. Mężczyzna poczuł się urażony określeniem „Król Murzynów”, które tam padło. Powiadomił o wszystkim policję, zwracając uwagę, na to, że wśród dzieci były maluchy o różnym pochodzeniu etnicznym. Funkcjonariuesze interweniowali w tej sprawie, a kierownik placówki - Ase Hedberg Karlsson skomentował ją w nastepujący sposób: „Jeśli wybierasz literaturę napisaną dla dzieci ponad 50 lat temu, możesz być prawie pewnym, że spotkasz język i zdania na temat płci, które nie pasują do obecnych wartości”. Na ten temat wypowiedziała się również Marie Gerdin – dyrektorka instytutu dziennej opieki. Kobieta nazwała zdarzenie „smutnym incydentem”. Wypowiadając się dla gazety „Espressen”, obiecała, że nigdy się nie powtórzy.
Oprócz nagłośnienia sprawy w mediach, zostały podjęte także bardziej stanowcze kroki. Po pierwsze bibliotekarze z Botkyrka (szwedzka gmina – przypis red.) wyrzucili stare wydania „Pippi na Południowym Pacyfiku”, ze względu na występujące w nich określenie „Król Murzynów”. W nowych wydaniach zostało ono zastąpione nazwą „Król Południowego Pacyfiku”.
Co myślicie o tej decyzji? Czy użytkownik biblioteki miał powód, aby poczuć się urażonym?
Zobacz także: Tak wygląda nowa fińska miss. „Wygrała poprawność polityczna, a nie uroda!”
Źródło: ndie.pl