W szkole podstawowej sióstr augustianek w Krakowie rozpoczęły się zapisy na zajęcia w przyszłym roku (2011/2012). W związku z tym przed budynkiem czatują rodziny, które chcą wpisać dziecko na listę. Pilnują kolejki od trzech dni, sypiają w samochodach i nie ruszają się na krok. Mało tego! W szkole jest tylko siedem miejsc, a pierwszeństwo mają ci, których rodzeństwo jest już wśród uczniów.
Niektórzy wybierają to miejsce z powodów światopoglądowych, ale wielu zwraca uwagę wyłącznie na poziom nauczania. Szkoły katolickie od lat osiągają jedne z lepszych wyników na egzaminach, np. za ostatni sprawdzian po szóstej klasie, dzieci z augustianek otrzymały średnio 36 na 40 możliwych punktów. Podstawówki samorządowe mogą o tym jedynie pomarzyć.
Zasługa tak dobrych wyników leży przede wszystkim we wstępnej selekcji – po wpisaniu na listę, trzeba jeszcze przejść specjalny test, który pokaże zdolności intelektualne kandydata. Jeśli nie spełnia normy, trafi do szkoły samorządowej i tam będzie zaniżać poziom.
Rodzice tych dzieci są mocno zdeterminowani do tego, żeby ich dziecko odebrało najlepszą edukację. Według psychologów, przy tak wysokiej motywacji, w domu tworzy się atmosfera sprzyjająca nauce i podnoszeniu wyników, niezależnie od rodzaju podstawówki. Mówiąc dosadniej: cóż, że szkoła z wyżyn, jeśli dom z nizin. Dobry uczeń to suma wielu składników, gdy jeden zawodzi to suma szwankuje.
Majka Kostrzewa
Zobacz także: