Coraz więcej doniesień wskazuje na to, że dane osobowe kobiet, w tym te najbardziej intymne, są narażone na komercyjne wykorzystanie przez prywatne firmy. Szczególnie niepokojące są aplikacje do śledzenia cyklu menstruacyjnego, które gromadzą ogromną ilość wrażliwych informacji, takich jak dane o aktywności fizycznej, diecie, przyjmowanych lekach, poziomach hormonów czy stosowanych metodach antykoncepcji.
Zobacz także: ZapytAI: Jak wyglądałby świat, gdyby rządziły nim kobiety?
Zebrane przez te aplikacje dane mogą zostać spieniężone, czyli sprzedane stronom trzecim w celach marketingowych. W skrajnych przypadkach może to prowadzić do poważniejszych konsekwencji, jak cyberstalking czy dyskryminacja np. przez ubezpieczycieli zdrowotnych. W odpowiedzi na te zagrożenia pojawiają się wezwania do lepszego nadzoru nad branżą femtech oraz wprowadzenia jasnych i zrozumiałych zasad dotyczących zgód użytkowniczek na przetwarzanie ich danych.
Eksperci AI z firmy AIPRM sprawdzili, które popularne aplikacje gromadzą najwięcej informacji o użytkowniczkach. Swoim doświadczeniem podzielił się także Christoph C. Cemper, założyciel AIPRM, tłumacząc, jak sprawdzić, jakie dane zbierają nasze aplikacje i jakie ryzyka się z tym wiążą.
– Korzystanie z aplikacji zbierających dane osobowe niesie za sobą realne zagrożenia – ostrzega Christoph C. Cemper. – Hakerzy nieustannie udoskonalają swoje metody, a szybka cyfryzacja i rozwój sztucznej inteligencji sprzyjają nasileniu globalnych cyberzagrożeń. Dlatego tak ważne są solidne protokoły bezpieczeństwa i aktualne systemy szyfrowania. Brak odpowiednich zabezpieczeń może skończyć się kradzieżą danych, oszustwem lub nawet kradzieżą tożsamości.
Cemper podkreśla również, że zagrożenia nie zawsze wynikają tylko z zewnętrznych ataków – często to same aplikacje naruszają zasady prywatności, zbierając znacznie więcej danych niż jest to potrzebne i nie informując jasno, jak są one wykorzystywane. Dobrym przykładem jest Meta, która wielokrotnie była karana za naruszenia przepisów dotyczących ochrony danych.
Ekspert zaleca, by w pierwszej kolejności sprawdzić informacje o prywatności dostępne na stronach aplikacji w sklepach App Store i Google Play. Tam znajdują się szczegóły dotyczące rodzaju zbieranych danych i ich przeznaczenia.
Na urządzeniach z Androidem warto skorzystać z tzw. Privacy Dashboard, który pokazuje, do jakich danych mają dostęp poszczególne aplikacje. W przypadku urządzeń Apple (iOS), podobne informacje można znaleźć w sekcji Prywatność i Bezpieczeństwo. Pomocne mogą być również niezależne narzędzia, takie jak AppCensus – analizują one, jakie dane są zbierane i w jaki sposób są wykorzystywane.
Zobacz także: Ładujesz swój telefon w TAKI sposób? FBI ma Ci coś do powiedzenia
1. Facebook 86%
1. Instagram 86%
3. Klarna 64%
4. Uber 57%
4. Uber Eats 57%
Na szczycie zestawienia znalazły się aplikacje Meta – Facebook i Instagram, które wykorzystują aż 86% danych użytkowników do promowania własnych produktów i targetowania reklam. To niepokojące, biorąc pod uwagę, że w I kwartale 2025 roku z przynajmniej jednej z platform Meta korzystało dziennie aż 3,43 miliarda ludzi.
Trzecie miejsce zajęła aplikacja Klarna – szwedzka platforma zakupowa, która przetwarza 64% danych osobowych użytkowników. W ubiegłym roku Klarna została ukarana grzywną przekraczającą 570 tysięcy funtów za naruszenie przepisów RODO.
Uber i Uber Eats zbierają po 57% danych. W 2024 roku Uber został ukarany jedną z najwyższych kar w historii, 290 milionów euro, za nielegalne przekazywanie danych kierowców z UE do USA.
1. Instagram 79%
2. Facebook 57%
3. LinkedIn 50%
3. Uber Eats 50%
5. Trainline 43%
5. YouTube 43%
Największymi „dilerami danych” znów okazują się Instagram i Facebook. Tuż za nimi plasuje się LinkedIn, który w 2024 roku został ukarany grzywną 310 milionów euro przez irlandzki organ ochrony danych za niezgodne z RODO wykorzystywanie danych do analityki i reklam.
Wysokie miejsca zajęły również aplikacje Trainline i YouTube, które udostępniają ponad 40% danych osobowych użytkowników stronom trzecim.
Jeśli korzystasz z aplikacji do śledzenia cyklu, robisz zakupy przez telefon, zamawiasz jedzenie lub scrollujesz social media, warto przyjrzeć się, jakie dane oddajesz w zamian. Świadomość, kto i w jaki sposób je wykorzystuje, to pierwszy krok do ochrony własnej prywatności.
Mat. prasowe