Współczesną dobę z całą pewnością można ochrzcić czasami szaleńczego zakupoholizmu. Z nałogowym robieniem zakupów mają problem ludzie z całego świata. Nabywanie uważamy często za ciekawą formę relaksu. Zdaniem psychologów zakupy, zwłaszcza te odzieżowe i kosmetyczne, można traktować na równi z utuleniem - przynoszą nam emocjonalne ukojenie. W końcu stają się niestety odruchem bezwarunkowym. Niestety w dłuższej perspektywie fatalnie wpływają na nasze poczucie bezpieczeństwa. Tylko pogłębiają stres związany z niepewną finansowo przyszłością.
Zobacz także: Ta torebka będzie największym hitem 2025 roku. Zdetronizuje kultowe modele
Kupujemy mnóstwo rzeczy, których nie potrzebujemy lub które tak naprawdę nigdy się nam nie przydadzą. Nic dziwnego, że sporo osób powoli zaczyna odczuwać przesyt gromadzeniem wokół siebie coraz to nowszych przedmiotów. Co ciekawe, podobne odczucia ma też niemało fanek mody. To, że sporo influencerek zaczyna regularnie promować trend „no buy year” jest niemałym zaskoczeniem.
„No buy year” to ostatnimi czasy jedno z najpopularniejszych haseł na TikToku. W osłupienie wprawia jednak fakt, że nie schodzi ono z ust popularnych trendsetterek. Także one zachęcają internautów, aby zerwali w końcu ze złudnym konsumpcyjnym schematem. Doradzają, aby tak jak one wstrzymać się z robieniem odzieżowych oraz kosmetycznych zakupów przez cały rok. Chodzi tu o powstrzymanie zachcianek - kupujemy tylko rzeczy najpotrzebniejsze. Przyłączenie się do głośnego trendu „no buy year” to z całą pewnością spore wyzwanie. Warto je jednak podjąć. Trzymanie się finansowej dyscypliny to świetna metoda, aby przetrwać trudne ekonomicznie czasy. To również przyłożenie się do dbałości o przyszłość naszej planety, jak i okazja do refleksji nad życiowymi wartościami. Oprzesz się pokusie zakupów?
Zobacz także: Retro nonszalancja w stylu Karoliny Naji. Rozmawiamy z jedną z najzdolniejszych polskich projektantek