Nikt nie ma dziś wątpliwości, że jeśli nie zaczniemy dbać o planetę, ona przestanie być dla nas przyjaznym miejscem do życia. Nic więc dziwnego, że zarówno politycy na wysokich szczeblach, jak i lokalni liderzy wprowadzają coraz więcej ekologicznych regulacji. Jedną z ostatnich są przyczepiane do butelki nakrętki. Teraz na horyzoncie ma być kolejna zmiana, a mianowicie system kaucyjny. Ekspert twierdzi jednak, że to niekoniecznie najlepsze rozwiązanie.
Przeczytaj też: Nowa funkcja w aplikacji Google Maps. Totalny game changer podczas wypadu z przyjaciółmi
Co w ogóle kryje się pod hasłem „system kaucyjny”? Chodzi o to, że klient kupując pewne produkty płaci dodatkową opłatę, czyli kaucję. Pieniądze te są mu zwracane w momencie, gdy odda na przykład butelkę do odpowiedniego punktu. I choć mechanizm ten ma na celu działanie głównie ekologiczne, w rzeczywistości może źle wpłynąć na polskich konsumentów.
Stoimy przed wyzwaniem wprowadzenia systemu kaucyjnego i widzimy próbę kopiowania zachodnich regulacji, które nie przystają do realiów państw Europy Środkowo-Wschodniej. To może negatywnie odbić się na polskich konsumentach – mówi Paweł Surówka, prezes Grupy Eurocash.
Ekspert tłumaczy, że taki system może faworyzować duże sieci sklepów. Jak temu zapobiec? Najlepiej wprowadzić możliwość efektywnej zbiórki – na przykład poprzez automaty.
Przeczytaj też: Prowadzisz w ten sposób samochód? W niektórych miejscach możesz zapłacić wysoki mandat!