Z jednej strony mówi się, by okazywać wsparcie dla matek – szczególnie młodych. Z drugiej strony pewne kwestie są tak wrażliwe, że dana osoba może po prostu nie życzyć sobie jakiegokolwiek wsparcia. Skąd więc wiadomo, kiedy naprawdę ktoś oczekuje od nas pomocy, a kiedy taką propozycją go jedynie urazimy? Na pomoc przyszła Anna Mathur, tworząc specjalną wstążkową akcję dla matek.
Przeczytaj też: Czy kontakt z kotami może powodować schizofrenię? Naukowcy twierdzą, że ryzyko jest "dwa razy większe"!
O pewnych rzeczach mówi się czasami trudno. Znacznie łatwiej jest je… pokazać. I tak na przykład, jeśli jesteś młodą mamą, która potrzebuje wsparcia, możesz wyrazić to poprzez zaczepienie na torebce czy wózku wstążki.
Byłam z trójką dzieci na głównej ulicy, jedno krzyczało, a dwoje pozostałych pozostawało w tyle. Czułam się całkowicie wyczerpana i walczyłam ze łzami. Rozejrzałem się wokół siebie i zobaczyłam nieznajomych, inne mamy, rodziny i ludzi samotnych. Tak bardzo chciałam zwrócić się do kogoś w tym momencie, o dobre słowo, ciepły uśmiech lub pomocną dłoń. Czułam, że kilka osób widziało, jak walczę, ale mogły się martwić, że poczuję się urażona, jeśli zaproponują wsparcie – powiedziała Anna Mathur, pomysłodawczyni tego projektu.
Mathur, która na co dzień pracuje jako psychoterapeutka, przyznała również, że poziom zdrowia psychicznego matek mocno się obniża. Nic więc dziwnego, że jej inicjatywa cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
Pamiętaj więc, że jeśli potrzebujesz ciepłego słowa czy pomocnej dłoni, daj sygnał społeczeństwu. Nie tylko bliscy ci ludzie mogą być otwarci na wsparcie. A jeśli sama widzisz zawiązana wstążeczkę, nie przechodź obojętnie. Dobro wraca!
Przeczytaj też: „Metoda 369” to magnes na powodzenie i spełnienie marzeń