Wielu studentów kształcących się na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni świata, czyli Harvardzie nie może się już doczekać wiosny. To właśnie będą mieli okazję zacząć uczęszczać na pewne ekscytujące zajęcia. Przedmiot nazywa się... „Taylor Swift i jej świat”.
Zobacz także: „Bird Test” osiąga właśnie szczyty popularności. Na czym polega metoda, która pozwala sprawdzić trwałość relacji?
Tak, to nie pomyłka. Na wspomnianych zajęciach będzie omawiana twórczość jednej z największych gwiazd współczesnej muzyki. Swift to bowiem zdaniem wielu krytyków muzycznych, jak i niemałej liczby jej fanów, wokalistka wszech czasów. Podobnie myśli profesor Stephanie Burt, która poprowadzi zajęcia i jest ich pomysłodawczynią. Stała się tak zwaną swiftie, czyli wielką fanką muzyki tworzonej przez Taylor Swift, dwanaście lat temu. Jak sama przyznaje, jej pomysł początkowo budził niemałe kontrowersje. Temat zajęć uważano za niepoważny, wręcz irracjonalny. Profesor Burt postanowiła jednak postawić na swoim i zrobiła wszystko, aby przekonać władze uczelni, by zgodziły się na wprowadzenie zajęć „Taylor Swift and Her World” do syllabusa. Udało się. Jak podkreśla wykładowczyni, mnóstwo omawianych obecnie na zajęciach z literatury dzieł, nie cieszyło się szczególnie dużym poważaniem w chwili, gdy powstały. Teraz jednak uznaje się je za klasykę. Ze Swift będzie podobnie, twierdzi.
Źródło: The New York Times
Zobacz także: To kobiece imię jest bardzo popularne w Ameryce Południowej. Brzmi uroczo i romantycznie
Wyświetl ten post na Instagramie