Trzydziestoletni Boliwijczyk Jhonatan Acosta wybrał się wraz ze znajomymi na wyprawę łowiecką do dżungli amazońskiej. Niestety w pewnym momencie mężczyzna oddalił się od grupy i nie był już w stanie się z nią połączyć. Został odnaleziony dopiero po miesiącu.
Zobacz także: To jedno z najoryginalniejszych i uroczych imion. Kobiety o nim od zawsze uważano za partnerki idealne
Jhonatan Acosta jest zaginionym, któremu udało się najdłużej przetrwać samotnie w dżungli amazońskiej. Jego rodzina i przyjaciele stracili już nadzieję na to, że jeszcze go zobaczą. Mało kto dawał mu bowiem szansę na przeżycie w tak ciężkich warunkach. Ekipy ratunkowe nie dawały jednak za wygraną. W końcu natrafiono na ślad wycieńczonego, skrajnie odwodnionego mężczyzny i szczęśliwie udało się go uratować.
Boliwijczyk jako jeden z nielicznych, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, nie poddał się uczuciu paniki i walczył o przetrwanie. W licznych wywiadach opowiadał, że to cud, że żyje. Uszedł z życiem wyłącznie dzięki znajomości zasad przetrwania. Każdego dnia musiał radzić sobie nie tylko z wykańczającym upałem i nieznośną wilgotnością powietrza, ale także z atakami niebezpiecznych zwierząt. Żywił się głównie insektami. Przez połowę miesiąca ciągle padało, potem jednak przyszła susza, w związku z czym mężczyzna był zmuszony do picia swojego moczu.
Źródło: The Guardian
Zobacz także: Mój chłopak nie chce ze mną zamieszkać, mimo że świetnie się nam układa