Jeśli żyjemy w nieustannym napięciu i nie potrafimy w pełni się zrelaksować nawet w trakcie dłuższego wypoczynku, nadszedł czas na zapoznanie się z niezwykłym, kojącym zmysły rytuałem. Jeżeli zaczniemy go praktykować regularnie, nareszcie będziemy mogły cieszyć się wewnętrznym spokojem. Wkrótce poczujemy się nie tylko fantastycznie odprężone, ale i o wiele szczęśliwsze.
Zobacz także: Nosząc ten niezwykły amulet, zapewnisz sobie miłosne powodzenie
Mnóstwo z nas jest nieustannie narażona na wielkie stresy. Czasem stresujące życiowe okoliczności przeciągają się w długie miesiące, my zaś z każdym tygodniem zaczynamy czuć się coraz gorzej. Nasze myśli nieustannie krążą wokół obowiązków, jakie mamy wkrótce wykonać i problemów, które należałoby jak najszybciej rozwiązać. Wpadamy tym samym w emocjonalną pułapkę. Słabniemy fizycznie, jak i psychicznie. Jak uporać się z tym wykańczającym stanem?
W osiągnięciu życiowego balansu na pewno pomoże nam ognista medytacja - wyciszający rytuał, który szybko koi nerwy. Do jego wykonania będziemy potrzebowały minerału o dużej mocy. Może być nim serpentynit bądź amazonit.
Znajdźmy w domu miejsce, do jakiego nie będzie dochodził gwar i gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał. Zapalmy sporą świecę, najlepiej o relaksującym aromacie, na przykład sosnowym, rumiankowym, czy lawendowym. Usiądźmy naprzeciw niej na macie do jogi. Skrzyżujmy nogi. Zamknijmy oczy. Weźmy w dłonie minerał. Wyprostujmy się i zacznijmy głęboko oddychać: nabierajmy powietrze przez nos i wydychajmy je przez usta. Sesja głębokiego oddechu powinna trwać przez około trzy minuty.
Następnie otwórzmy oczy i zacznijmy wpatrywać się w płomień świecy. Nadal nie wypuszczajmy minerału z rąk. Postarajmy się przystopować gonitwę myśli i nie myśleć o obowiązkach i frasunkach. Kierując wzrok na płomień, oddalajmy się powoli od codzienności.
Zakończymy sesję, gdy tylko poczujemy, że robi się nam niewygodnie.
Zobacz także: Najbardziej uciążliwa fobia społeczna. Czym objawia się antefamafobia?