Na świecie istnieje mnóstwo trujących gatunków roślin. Wiele z nich, jak na przykład cis, czy bieluń drzewiasty, rosną także w naszym kraju. Okazuje się jednak, że wszystkie z nich wypadają blado i raczej niepozornie przy manchineel, które bardzo słusznie jest określane również mianem drzewa śmierci. Otóż manchineel wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa jako najbardziej niebezpieczne drzewo i najbardziej trującą roślinę, jaką można napotkać na naszym globie.
Zobacz także: Oto pierwsza osoba, która wyląduje na Marsie! 21-latka poświęci dla tej niezwykłej misji swoje życie prywatne
Manchineel (Hippomane mancinella) to roślina o nieprawdopodobnie silnie trujących właściwościach. Porasta liczne tereny Ameryki Południowej, Karaiby, a także najbardziej wysuniętą na południe część Ameryki Północnej. Często drzewa manchineel można znaleźć tuż przy plażach, dlatego mówi się o nich też jako o plażowych jabłoniach.
Wiele osób patrząc na niewielkie i bardzo przyjemnie pachnące owoce przypominające małe zielone jabłuszka, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że zjedzenie choćby jednego z nich, mogłoby się dla nich skończyć tragicznie, mianowicie zgonem w męczarniach. Podobne skutki miałoby spożycie gęstego soku, jaki wydobywa się z kory drzewa, a także samej kory. Ich dotykanie wywołuje natomiast poważne poparzenia.
Każda część drzewa manchineel zawiera wielką ilość toksyn. Bardzo niebezpieczne jest nawet stanie pod nim w deszczu. Jedną z toksycznych substancji, które wchodzą w skład rośliny jest forbol. Świetnie rozpuszcza się w wodzie, boleśnie parząc skórę. Równie negatywne skutki ma wdychanie, czy stanie niedaleko dymu wydobywającego się z palonego drewna manchineel. Ów dym może powodować ślepotę i poparzenia układu oddechowego.
Zobacz także: Obłędne DOMOWE SUSHI: Wcale nie jest takie trudne! Zrobisz je w mig