Przez ostatnich kilka lat ruch zwany body positive robił mnóstwo dobrego. Był wybawieniem dla kobiet, które czuły się fatalnie w swoich ciałach. Body positive wyzwolił nas od kurczowego trzymania się kanonów współczesnego piękna, którym na dobrą sprawę mało kto potrafi sprostać. Media karmiące nas wizerunkami idealnych sylwetek i twarzy modelek oraz gwiazd show biznesu, które nierzadko są zasługą współpracy z chirurgami plastycznymi, nie pomagają budować silnej samooceny. Osobom wrażliwym i mającym wielkie problemy z zaakceptowaniem swojego wyglądu, oglądanie w sferze medialnej wyłącznie smukłych, doskonałych ciał skutecznie ją obniża.
Warto wiedzieć, że w temacie ciałopozytywności nadal bardzo dużo się dzieje. Otóż po body positive przyszedł czas na body neutrality!
Zobacz także: Jestem kleptomanką. Wyszło to na jaw w pracy...
Walka ze współczesnym chorobliwym kultem ciał idealnych nadal trwa. Pałeczkę w temacie przejmuje obecnie ruch body neutrality. Co ciekawe, ów ruch jest odpowiedzią na wiele negatywnych komentarzy pod adresem body positive. Jego antagoniści zarzucają mu, że zamiast wyzwalać z kompleksów i dawać poczucie bycia ponad wszelkimi wizualnymi normami i tak nakazuje nam przesadne zainteresowanie tematyką ciała.
W związku z tym, postanowili dokonać kolejnej rewolucji i za sprawą body neutrality pokazać, że można mieć do ciała stosunek całkowicie neutralny. Zamiast podejmowania uciążliwych prób pokochania się takimi, jakie jesteśmy i zaakceptowania nieperfekcyjnych fragmentów swoich ciał, lepiej zupełnie przestać zwracać uwagę na swój wygląd. Zamiast tego skupić się, aby ciało było jak najzdrowsze, a umysł zajęty doskonaleniem talentów, czy hobby.
Co myślicie o tym ruchu? Czy krytyka body positive jest zasadna?
Zobacz także: Moja córka ma już kilka miesięcy, a ja nadal nie potrafię jej pokochać