Niektórzy użytkownicy aplikacji randkowych podejmują decyzję o tym, czy dana osoba jest warta ich czasu i uwagi tylko na podstawie zdjęć. Dla innych o wiele bardziej istotne jest to, co potencjalna druga połówka zamieściła w swoim opisie. A te bywają naprawdę kreatywne.
Zobacz również: Zmiana nazwiska po ślubie - tak czy nie? Mężczyźni szczerze wyznali, co o tym myślą
Ostatnio cały Twitter zakochał się w historii, która wydarzyła się dzięki aplikacji randkowej Hinge. Wszystko po tym, jak pewien internauta opisał, co musiał zrobić, aby umówić się z dziewczyną, z którą się sparował. Z jej profilu jasno wynikało, że na drodze do randki stoi... jej babcia.
Fot. iStock
Mężczyzna o imieniu Zane podzielił się tą niecodzienną i uroczą historią za pośrednictwem Twittera. Podczas przeglądania aplikacji Hinge wpadła mu w oku niejaka Micaela. W opisie swojego profilu dziewczyna poinformowała, że aby umówić się z nią na randkę należy najpierw poprosić o zgodę jej babcię.
Wielu mężczyzn pewnie od razu przesunęłoby palcem w lewo, ale nie Zane. Zaintrygowany internauta poprosił Micaelę o adres mailowy jej babci. Następnie poinformował dziewczynę, że wysłał oficjalne zapytanie. Niedługo potem otrzymał odpowiedź od niejakiej Carly Jenican o treści:
Witaj, Zane. Wprawdzie wydajesz się miłym dżentelmenem, ale nie możesz zabrać mi mojej wyjątkowej wnuczki do Włoch. Poza tym w latach 50. umawiałam się z mężczyzną z Pensylwanii i teraz trzymam się z dala od tego stanu.
This girl from Hinge said I had to email her grandma to ask her out, and I think I just made a new best friend pic.twitter.com/D6nx9fPVNU
— Zane (@ZmacZane) April 11, 2022
Mogłoby się wydawać, że Zane nie otrzymał pozwolenia na zabranie Micaeli na randkę, ale ostatecznie spotkał się ze zgodą.
Masz moje błogosławieństwo i lepiej postaraj się, żeby ta randka była tak udana, jak bar micwa jej kuzyna Davida, która odbędzie się w maju.
Internauci zwariowali na punkcie tej historii, a zwłaszcza zaangażowania ze strony babci dziewczyny. Wszyscy kibicowali parze i wyrażali nadzieję, że będą żyli długo i szczęśliwie. Niestety – happy endu nie było. Wprawdzie Zane i Micaela wybrali się na randkę, ale okazało się, że nie zaiskrzyło między nimi. Co więcej, dziewczyna zdradziła, że wiadomość od rzekomej babci w rzeczywistości została napisana przez jej przyjaciółkę.
Dowiedziałem się, że to przyjaciółka Micaeli wysłała do mnie maila. Byłem rozczarowany, ale z drugiej strony Carly zasługuje na uznanie za to, że jest dobrą przyjaciółką i że mnie rozbawiła. Carly, dla mnie jesteś babcią roku
- napisał Zane na Twitterze.
My również żałujemy, że babcia okazała się fałszywa, a między Zanem a Micaelą nie zaiskrzyło, ale musimy przyznać, że to naprawdę urocza historia.
Zobacz również: „Kropla, która przelała czarę”. Internauci o najbardziej szokujących powodach, które przesądziły o rozstaniu