Zazwyczaj po przebudzeniu mamy wrażenie, jakby śnił się nam jeden sen. Tak naprawdę wygląda to jednak zupełnie inaczej. Otóż w snach przeżywamy znaczniej więcej przygód aniżeli się nam wydaje.
Zobacz także: Proste metody, by doskonale pamiętać swoje sny. Wystarczy, że...
Marzenia senne pojawiają się w naszym mózgu w trakcie fazy zwanej REM. Nie śpimy w niej głęboko, ale to właśnie w jej trakcie zachodzi w nim największa aktywność. Co ciekawe, jest ona często zbliżona do tej, kiedy nie śpimy.
Tym samym w trakcie fazy REM zwanej również snem paradoksalnym zaczynamy szybciej poruszać gałkami ocznymi. Przyspieszone jest również bicie serca. Oddech staje się natomiast nieregularny.
Faza REM rozpoczyna się około półtorej godziny po zaśnięciu i regularnie pojawia się średnio co dziewięćdziesiąt minut.
W związku z jej powtarzalnością, każdej nocy możemy mieć aż po pięć snów. Niestety nie da się jednak zapamiętać ich wszystkich. To dlatego, że po przebudzeniu pojawiają się w naszych umysłach reminiscencje zaledwie jednego sennego marzenia, a nie kilku. Mózg uznaje, że nagromadzenie aż pięciu snów to dla nas zdecydowanie za dużo, więc ich pozostałe treści ulegają zatarciu. Do naszej pamięci trafia ostatnie lub przedostatnie senne marzenie.
Zobacz także: Nappuccino. Nowy sposób na błyskawiczną regenerację