NASA niedawno podała do wiadomości, że podejmie się skrupulatnego zbadania tajemniczej próbki pyłu księżycowego, w której posiadaniu znalazła się podczas wyprawy na Księżyc w 1972 roku.
Próbka została dostarczona na Ziemię przez członków załogi Apollo 17. To właśnie ona była ostatnią w dziejach, jakiej dane było postawić stopę na wyboistym, pełnym przedziwnych kraterów księżycowym gruncie.
Zobacz także: Lunarne dzieci. Jak wpływa na nas Księżyc?
Astronauci Eugene Cernan i Harrison „Jack” Schmitt podczas swej fascynującej kosmicznej wyprawy pobrali fragmenty skał księżycowych. Zostały one umieszczone w tak zwanej komorze czasu, niezniszczalnym pojemniku, do którego środka nie zaglądał nikt od pamiętnego 1972 roku.
Jest to jedna z dwóch księżycowych próbek, które była przechowywana z zasadami reżimu próżniowego. Pobrano ich natomiast ponad dwa tysiące. To dlatego jest aż tak wyjątkowa - dzięki niej będzie można poznać największą księżycową tajemnicę.
Dzięki temu, że odczekano aż tyle dekad, możliwe jest jej innowacyjne zbadanie. Pięćdziesiąt lat temu naukowcy nie dysponowali nawet połową aparatów badawczych, jakie mają w zasięgu ręki teraz.
Pojawiły się nawet obawy, że owa słynna już na cały świat próbka może zaszkodzić ludzkości ze względu na to, że tak naprawdę nie wiadomo, co zawiera w swym składzie. Zaczęto porównywać ją nawet do mitologicznej puszki Pandory. Naukowcy są jednak zdania, że świat nie powinien mieć żadnych obaw, jako że księżycowy pył będzie badany z zachowaniem ogromnej ostrożności. Nie czeka nas żadna zagłada.
Zobacz także: Mowa kamieni. Jak dobierać kamienie naturalne, by sprzyjały naszemu szczęściu?
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej