Kilka tygodni temu australijski oddział firmy Durex zorganizował nabór na stanowisko testera prezerwatyw. 200 pełnoletnich szczęśliwców otrzymało produkty warte 60 dolarów - każdy z nich wypróbował je podczas miłosnych igraszek, a na koniec podzieli się wrażeniami z producentem. Dodatkową zachętą była możliwość wygrania tysiąca dolarów premii.
Teraz ten kontrowersyjny pomysł trafił do Polski – w serwisach ogłoszeniowych pojawiły się oferty firmy Rosetex, która poszukuje osób odpowiedzialnych za „promowanie marki w trakcie spotkań z partnerami” i „testowanie produktów w najróżniejszych sytuacjach”. Kandydat musi być osobą sprawną fizycznie oraz z poczuciem humoru. Wymagana jest także umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych i łatwość w nawiązywaniu nowych znajomości. Co w zamian? Zdobycie doświadczenia, nienormowany czas pracy i… satysfakcja. Producent zastrzega, że może to być praca na „rynku lokalnym”, ale także „w terenie”. Referencje mile widziane.
Czy pozwoliłybyście swoim facetom na udział w tego typu testach? Jeśli tak, a wasz mężczyzna przebrnie przez proces rekrutacyjny i zdobędzie wymarzone stanowisko – koniecznie dajcie znać!
Patryk Latacz
Zobacz także:
Studenci dostaną tanie prezerwatywy! Czy zainstalowane na uniwersytetach automaty z tanimi prezerwatywami rozwiążą problem?
UWAGA, wadliwe prezerwatywy! Czy trafiły do Polski? Specjaliści alarmują, że chińskie kondomy nie zabezpieczają przed ciążą i chorobami przenoszonymi drogą płciową, a w dodatku mogą powodować podrażnienia.