Zdaniem wielu duże miasta mają do zaoferowania znacznie więcej niż niewielkie miejscowości czy wsie. Znajdziemy w nich ciekawe zabytki, muzea, kina czy teatry, liczne modne restauracje czy centra handlowe. Poza tym wielkie aglomeracje oferują też więcej możliwości zawodowych czy nabywania nowych kompetencji.
Zobacz również: Oto miasta, w których żyje się najlepiej. Na liście są aż trzy miejsca w Polsce
Wiele osób z niewielkich miejscowości przybywa do dużych ośrodków miejskich głównie ze względu na pracę. W ostatnich latach ten trend tylko się pogłębił, ale jednocześnie doszło do niepokojącego zjawiska. Statystyki i opinie ekspertów jasno pokazują, że polskie miasta powoli pustoszeją. Mieszkańcy znikają aż z 75 proc. z nich. Co ciekawe, przeprowadzka do wielkich aglomeracji to nie jedyne wyjaśnienie tego trendu.
Fot. Unsplash.com
O depopulacji polskich miast donosi serwis domiporta.pl, powołując się na dane przedstawione podczas XVII Kongresu Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych. Obecny na wydarzeniu prof. Przemysław Śleszyński przytoczył dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) za rok 2019. Wynika z nich, że 75 proc. polskich miast ma ujemne saldo, co oznacza, że systematycznie się wyludniają. Co dzieje się z ich mieszkańcami?
Przeprowadzka do wielkich aglomeracji
To scenariusz znany zwłaszcza młodym ludziom, rozpoczynającym studia albo karierę zawodową. Młodzi z niewielkich miasteczek ciągną głównie do Warszawy, ale też do Gdańska i Gdyni, Krakowa, Opola, Szczecina, Rzeszowa, Wrocławia i Zielonej Góry, wymienia serwis domiporta.pl.
Wyjazd za granicę
Miliony Polaków wciąż stawiają na pracę za granicą. Tylko w roku 2019 nasz kraj w celach zarobkowych opuściło ok. 2,4 mln osób. Najchętniej wybieranymi przez nich kierunkami są Niemcy, Wielka Brytania, Holandia i Irlandia.
Przyrost naturalny na minusie
Jak podaje GUS, w ciągu ostatnich 12 miesięcy w Polsce zmarło o 40 tys. więcej osób niż się urodziło. Tym samym deficyt demograficzny w ostatnim czasie istotnie się powiększył. Według ekonomisty Rafała Mundrego z Uniwersytetu Wrocławskiego jest on obecnie największy od czasów II wojny światowej. Z kolei z danych Oxford University wynika, że w roku 2020 Polska miała jeden z najwyższych przyrostów nadmiarowych zgonów w UE. Wyniósł on aż 14,4 proc.
Zobacz również: 500+ nie działa. Polska z największym deficytem demograficznym od czasów II wojny światowej