W czerwcu 2020 roku przez Stany Zjednoczone, a także wiele innych krajów przeszła fala protestów w związku ze śmiercią George’a Floyda. Afroamerykanin zmarł po wyjątkowo brutalnym zatrzymaniu przez policjantów, którzy przez kilka minut dusili Floyda, przyciskając mu kolano do szyi, mimo że zatrzymany powtarzał, że nie może oddychać.
Zobacz również: „Kali ma twarz George’a Floyda”. Czy „W pustyni i w puszczy” zniknie z listy lektur?
Śmierć George’a Floyda sprawiła, że w Stanach Zjednoczonych na nowo wybuchła dyskusja na temat brutalności policji, zwłaszcza wobec osób o czarnym kolorze skóry. Mimo że rasizm został teoretycznie zniesiony w tym kraju w roku 1865, praktyka pokazuje coś zupełnie innego, a Afroamerykanie często są traktowani jak obywatele drugiej kategorii.
Protesty po śmierci Floyda miały miejsce także w Polsce i podobnie jak w Stanach Zjednoczonych nabrały antyrasistowskiego charakteru. Ich symbolem stało się zdjęcie 10-letniej Bianki Nwolisy. Czarnoskóra dziewczynka brała udział w demonstracjach trzymając transparent z hasłem “Stop Calling Me Murzyn” (“Przestańcie nazywać mnie Murzynką”). Młoda aktywistka wkrótce potem trafiła na okładkę polskiej edycji magazynu “Vogue”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zdjęcie Bianki Nwolisy i jej apel rozpoczęły w Polsce dyskusję na temat używania słowa Murzyn w określeniu do czarnoskórych osób. Podczas gdy wiele osób jest zdania, że termin nie jest obraźliwy, a apele o zaprzestanie jego używania to efekt poprawności politycznej, która zaszła za daleko, czarnoskórzy Polacy wyjaśniali, że to określenie jest nacechowane pejoratywnie i jest dla nich zwyczajnie krzywdzące.
Na temat słowa Murzyn spierali się także eksperci językowi.
Przyznam, że dla mnie nazwa Murzyn nie ma w sobie nic obraźliwego, jeśli odnosi się do osoby czarnoskórej. Używa się jej przecież (przynajmniej w rozmowach prywatnych) nawet w odniesieniu do Baracka Obamy, człowieka bardzo szanowanego, a przez niektórych wręcz uwielbianego. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że część czarnoskórych Polaków uważa ją za niestosowną, obraźliwą czy wręcz raniącą. Wiedząc o tym, staram się jej przy nich nie używać - nie w imię politycznej poprawności, lecz zwykłej ludzkiej życzliwości
- pisała dr hab. Katarzyna Kłosińska z Uniwersytetu Warszawskiego na stronie Poradni Języka Polskiego.
Jednak dopiero teraz Rada Języka Polskiego zaakceptowała opinię odradzającą używania słowa "Murzyn" jako popularnego określenia czarnoskórego. Stało się tak podczas posiedzenia plenarnego rady, w ramach którego reszta ekspertów poparła stanowisko dr hab. Marka Łazińskiego. Uczony już w sierpniu 2020 roku napisał, że „Murzyn" i „Murzynka" w latach 70. i 80. XX wieku funkcjonowały jako neutralne określenia, ale później zmieniły znaczenie. Zwrócił uwagę na fakt, że słowo to „w języku polskim obrosło wyjątkowo silną frazeologią obraźliwą, jak »100 lat za Murzynami«" i zalecił, by nie używać go inaczej „niż na prawach historycznego cytatu".
"Murzyn" oficjalnie odradzany przez Radę Języka Polskiego https://t.co/gXV40Uq8ut
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) March 5, 2021
Opinia dra hab. Marka Łazińskiego dotycząca słowa Murzyn została przyjęta przez Radę Języka Polskiego jednogłośnie. Unikanie użycia słowa Murzyn w mediach, administracji i szkołach jest więc oficjalnym zaleceniem RJP. Jednocześnie ekspert zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z tego, jak trudno jest zmienić przyzwyczajenia mówiących. Dodał, że część osób nadal będzie korzystać z tego wyrażenia, twierdząc, iż jest ono neutralne.
Dlatego nie zachęcam do poprawiania wszystkich i w każdej sytuacji. Sam nie mówię Murzyn od lat nawet w rozmowach prywatnych, innych zachęcam, by nie używali tego słowa przestrzeni publicznej
- pisze dr hab. Marek Łaziński w swojej opinii.
Co sądzicie o takim stanowisku Rady Języka Polskiego? Zgadzacie się z opinią, że słowo “Murzyn” wiąże się z obraźliwą frazeologią?
Zobacz również: Polska z kolejnym niechlubnym „rekordem” w Europie. Z tego pierwszego miejsca nie ma się co cieszyć