Pięcioro odzianych w szlafroki dorosłych ustawia się w szeregu przed grupką dzieci. Na ustalony sygnał ściągają z siebie okrycie i odsłaniają swoją nagość. Dzieci nie są ani zszokowane, ani przestraszone – już wcześniej wiedziały, co się stanie. Ich reakcja to przede wszystkim zaciekawienie i już po chwili zaczynają zgłaszać się do nagich modeli i modelek z kolejnymi pytaniami.
Zobacz również: Edukacja seksualna z gwiazdami porno. Ta reklama pokazuje, jak powinno się uczyć o współżyciu
Właśnie tak wygląda nowy odcinek duńskiego programu dla dzieci o nazwie “Ultra Strips Down”. Jego tematem było ciało i włosy. Zgromadzeni w studiu telewizyjnym mali widzowie zadawali nagim dorosłym takie pytania jak: “W jakim wieku zaczęły ci rosnąć włosy w dolnych częściach ciała?”, “Czy rozważasz usunięcie swoich tatuaży?”, “Czy jesteś zadowolony ze swoich części intymnych?”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Program, który w Danii bije rekordy popularności i zdobył szereg nagród, za granicą wywołuje niemałe kontrowersje. Jego producenci wyjaśniają jednak, że to doskonałe narzędzie do walki z “body shamingiem” oraz zachęta do rozwijania u dzieci postawy “body positive”. Zwłaszcza że w dzisiejszych czasach młodzi ludzie już od najmłodszych lat dorastają w obliczu “idealnych” ciał, które “idealne” stają się dopiero po solidnej przeróbce - zarówno ze strony chirurgów plastycznych i zabiegów medycyny estetycznej, jak i instagramowych filtrów.
Problem polega na tym, że najmłodsi nie zdają sobie z tego sprawy. Traktują to po prostu jako normę i rzeczywistość. Gdy z czasem okazuje się, że nie są w stanie jej sprostać, zaczynają mieć problemy z samooceną, samoakceptacją i wpadają w obsesję na punkcie tego, by wpasować się w lansowane przez media społecznościowe kanony piękna.
Takie podejście do wychowywania dzieci nie jest niczym nietypowym dla Duńczyków. Wychodzą oni z założenia, że nie należy trzymać najmłodszych pod kloszem. Zamiast tego duńscy rodzice i opiekunowie są zdania, że dzieci powinny poznawać świat i jego realia takimi, jakie są - nawet za cenę zranienia się.
Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne są siniaki. Duńscy rodzice na ogół wolą eksponować dzieci na nowe doświadczenia, a nie osłaniać je przed nimi. Chodzi o wolność i odkrywanie samych siebie
- mówiła Sofie Munster, duńska ekspertka w zakresie parentingu. Jednocześnie Munster zgodziła się z opinią, że pokazywanie dzieciom nagich dorosłych może zostać uznane za ekstremum. Wyjaśniła jednak, że właśnie na tym polega duński sposób na łagodzenie lęków i niepokojów przejawianych przez dzieci w związku z kwestiami dotyczącymi cielesności.
Właśnie tak edukujemy nasze dzieci. Pokazujemy im realia takimi, jakie są.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jednym z nagich wolontariuszy, którzy zgodzili się wstąpić w programie “Ultra Strips Down” jest 76-letni Ule. Zapytany o to, dlaczego postanowił pojawić się nago na wizji wyjaśniał, że chciał pokazać dzieciom, iż perfekcyjne ciała to rzadkość, a to, co oglądają w mediach społecznościowych często jest mylące i fałszywe.
Wiele osób na Facebooku i na Instagramie to modele i modelki. My, zgromadzeni tutaj, mamy normalne ciała. Mam nadzieję, że zrozumiecie, iż normalne ciała wyglądają właśnie tak.
Jannik Schow, prowadzący program, dodał:
90 proc. ciał, które widzicie w mediach społecznościowych jest perfekcyjna, ale tak wcale nie wygląda 90 proc. ludzi na świecie. Mamy dodatkową tkankę tłuszczową, nadmierne owłosienie czy pryszcze. Chcemy od wczesnych lat pokazywać dzieciom, że to jest w porządku.
Co sądzicie o takim programie edukacyjnym dla dzieci? Myślicie, że miałby szansę zaistnieć także w Polsce?
Zobacz również: „Wiele dziewczynek nie wie, że miesiączka w ogóle istnieje”. Tak wygląda wiedza Polek o okresie