Chyba każdy człowiek na pewnym etapie życia zastanawia się nad tą kwestią. I nic w tym dziwnego, bo to podstawowe pytanie natury egzystencjalnej. Chcemy wiedzieć, a przynajmniej mieć nadzieję, że to wszystko nie jest dziełem przypadku. Że śmierć nie oznacza definitywnego końca, ale jest jedynie momentem przejścia.
Zobacz również: Niepokojąca przepowiednia Jackowskiego na wakacje. „To stanie się w czerwcu i lipcu”
Różnie to sobie wyobrażamy. Ludzie religijni chcą trafić do nieba, a panicznie obawiają się piekła. Inni liczą na ponowne spotkanie ze zmarłymi bliskimi. Są też tacy, którzy wierzą w przemianę, a najsłynniejszy polski jasnowidz chyba do nich należy. Tak przynajmniej wynika z lektury książki Przemysława Lewickiego „Jasnowidz Jackowski”.
Bardzo ciekawy fragment publikacji przypomina radiozet.pl. Chodzi w końcu o sprawy ostateczne.
Właśnie to pytanie zadał Krzysztofowi Jackowskiemu autor. Odpowiedź medium może być dla wielu sporych zaskoczeniem.
To powrót do samego siebie. Nasze życie na tym świecie jest liniowe, stanowi formę wyobraźni (...) Umieramy, ale potem będziemy żyli wielokrotnie. Bóg nam zrobił numer, bo żyjemy etapami. Każde nowe życie wydaje nam się nowe i niezwykłe, tymczasem żyjemy wiecznie, ale nigdy się o tym nie dowiemy, choć o te wcześniejsze doświadczenia będziemy bogatsi. Warto zwrócić uwagę, że rodzimy się z pozytywnymi i negatywnymi cechami charakteru. Jest to cała karma z wielu naszych przeżyć. Nigdy nie zagłębiałem się w zasady hinduizmu, natomiast uważam, że reinkarnacja jest podstawą naszego istnienia. Jeżeli dotychczas żyliśmy szlachetnie, potem urodzimy się jako osoby dużo ciekawsze. Ale jeżeli bylibyśmy gnojami dla naszych bliskich i męczylibyśmy ich, to potem okradniemy swoją osobowość i urodzimy się dużo gorsi
- stwierdził.
Zobacz również: Krzysztof Jackowski zobaczył, co czeka nas po epidemii. To nie są dobre wieści
Dla Jackowskiego śmierć nie jest więc końcem ziemskiej wędrówki, ale jedynie okresem przejściowym. Według niego narodzimy się jako nowe osoby, przejmując najważniejsze cechy z poprzedniego wcielenia. Brzmi optymistycznie, ale to nie oznacza, że jasnowidzowi nie towarzyszy strach.
Nigdy nie miałem wizji na temat swojej śmierci, ale obawiam się jej – to naturalne. Dopóki jesteśmy zdrowi i nie czujemy dziwnego drżenia serca, nie przejmujemy się, że nagle możemy się przewrócić i umrzeć. Dzięki swojej pracy mam jednak setki dowodów na to, że dusze istnieją – i to dusze wszystkiego, co żyje. Jeżeli istnieje jedna dusza, to reszta też musi istnieć. Tak to już jest skonstruowane. Ale sam moment śmierci dla każdego jest straszny
- czytamy w książce.
A Ty jak to sobie wyobrażasz?
Zobacz również: „Coś poważnego zacznie się dziać”. Niepokojąca wizja Jackowskiego na jesień