Jak poradzić sobie z nieustającym brakiem czasu?

Podpowiadamy idealne rozwiązanie.
Jak poradzić sobie z nieustającym brakiem czasu?
fot. Adobestock
11.02.2019

Praca zawodowa pochłania znaczną ilość naszego czasu. To, co nam zostaje, próbujemy dzielić między obowiązki związane z prowadzeniem domu, przyjaciół i pasje. Niestety często łapiemy się na tym, że niczemu nie poświęcamy się absolutnie stuprocentowo. Żeby to zmienić, na ogół rezygnujemy nie z tego, z czego powinniśmy zrezygnować.

Praca nie zawsze upragniona

„Rób to, co kochasz, a nigdy nie będziesz musiał pracować” – powtarzamy te słowa niczym mantrę. Skupiamy się na naszych pasjach, rozwijamy zainteresowania, wybieramy studia zgodne z naszym hobby, a potem… idziemy pracować tam, gdzie więcej płacą. Niestety nie każde hobby jest dochodowe, a koszty życia trzeba ponosić. W rezultacie idziemy z życiem na kompromis – „Teraz trochę popracuję w zawodzie, który nie do końca mi odpowiada, zarobię odpowiednio dużo, a potem będę robić już tylko to, co naprawdę chcę”. Na pasję postanawiamy zużytkować czas po pracy. Niestety, bardzo często okazuje się, że nasza niewymarzona praca pochłania nas bez reszty – szef naciska, klient się niecierpliwi, za progiem stoi kolejka chętnych na nasze miejsce. Nie mamy wyjścia – zostajemy po godzinach.

Dom nie zawsze posprzątany

Wczesne wyjścia do pracy na ogół skutkują pozostawionymi w zlewie naczyniami, ewentualnie niezapakowaną zmywarką. Pralka kolejny dzień się nie domyka, podłogi błagają o odkurzenie. Po raz kolejny obiecujemy sobie, że w końcu zrobimy porządek w szafie i poukładamy papiery na biurku. Na pewno. Jak nie dziś, to jutro. Tylko najpierw odpoczniemy, może przed telewizorem…

Kiedy uda nam się wrócić z pracy wcześniej, tym właśnie się zajmujemy. Zaciskamy zęby i odwołujemy wyjście z przyjaciółmi, nie opłacamy karnetu na siłownię na kolejny miesiąc, bo po co? Przecież bywamy tak rzadko, że taniej wyjdzie płacić za jednorazowe wejścia. Z uporem i zaangażowaniem godnym zdecydowanie lepszej sprawy pucujemy szafki i lustra, wymiatamy kurze z każdego kąta, myjemy podłogi, nadrabiamy zaległości w prasowaniu, a nierzadko i praniu. Efekt? Dom mamy naprawdę na wysoki połysk. Tylko gdzieś na dnie duszy czai się niezadowolenie. Przecież nie tak miało być.

Pasja nie zawsze realizowana

To, co kochamy robić, szeregujemy w kategoriach przyjemności. Wszak pasja to coś, co niejako sami wybraliśmy, nikt nam tego nie narzucił, nikt nie zmusza, nie sprawdza, nie kontroluje. Wieloletnie wychowanie w duchu zasady, że najpierw obowiązek, później przyjemność, nauczyło nas rezygnować z tego, co dla nas naprawdę ważne. To doprawdy niezwykłe, jak łatwo przychodzi nam rezygnacja z rozwijania zainteresowań, poświęcania im czasu, zgłębiania tajemnic, które nie dają nam spokojnie spać. Odkładamy to na bliżej nieokreślone „niedługo”, usprawiedliwiając się, że przecież „samo się nie posprząta”. Faktycznie, samo się nie posprząta, ale warto zastanowić się, czy ktoś nie mógłby robić tego za nas. W dzisiejszych czasach niesamodzielne sprzątanie w Poznaniu, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Warszawie to nie przejaw snobizmu, ale rozsądku. Wszystko sprowadza się do nazewnictwa. Jeśli najmujemy służącą, to faktycznie brzmi to kiepsko, ale jeśli zatrudniamy pomoc domową, to po prostu jesteśmy pracodawcą. Na moment stajemy po drugiej stronie barykady.

Pomoc domowa – ktoś, kto pomoże ci spełnić marzenia

Zatrudnienie pomocy domowej zdejmuje z barków mnóstwo obowiązków. Już nie musimy się martwić o pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy. Odzyskujemy czas, który wreszcie możemy spożytkować na to, co dla nas naprawdę ważne. Już nie rezygnujemy z popołudniowych wyjść ze znajomymi, odnajdujemy czas na rozwój osobisty, oddajemy się bez reszty swojemu hobby, po cichu licząc, że kiedyś przekujemy je w sukces finansowy. Nareszcie mamy czas, by poświęcić się temu projektowi bez reszty. Dużą ulgę sprawia nam powrót do czystego, zadbanego domu. Wracamy z myślą, że nareszcie nasz dom jest tym, czym powinien być. Azylem, do którego wracamy, by odpocząć i zregenerować siły, a nie miejscem, w którym nieodpłatnie pracujemy na drugą zmianę.

Gdzie szukać pomocy domowej?

Chociaż sama idea zatrudnienia kogoś, kto przejmie nasze domowe obowiązki, to świetny pomysł, często z niego rezygnujemy z banalnego powodu – trudno nam znaleźć kogoś odpowiedniego na to stanowisko. Prawdopodobnie zbyt ograniczamy pole poszukiwań. Nie wystarczy o naszym pomyśle poinformować kolegi w pracy, sąsiadki i pani ze sklepu osiedlowego. To za mało. Warto sięgnąć po lokalną prasę, wykorzystać media społecznościowe, a najlepiej poszukać tam, gdzie ogłaszają się osoby świadczące tego rodzaju usługi, na przykład na portalu www.pomocedomowe.pl. Korzystając z intuicyjnej wyszukiwarki, łatwo znajdziemy osobę, która pracuje w naszej okolicy i świadczy usługi w interesującym nas zakresie.

 

Materiał partnera

 

Komentarze
Ocena: 5 / 5

Polecane dla Ciebie