Mają setki tysięcy fanów w social mediach, ich konta na Instagramie wyglądają wzorowo, a najlepsze marki na świecie chętnie z nimi współpracują. Wirtualni influencerzy, choć nie są prawdziwymi ludźmi tylko graficzną kreacją, zagrażają trendsetterom z krwi i kości. Nie pojawią się co prawda osobiście na żadnej branżowej imprezie, nie poprowadzą konferencji, ani nie zasiądą w pierwszym rzędzie na pokazie mody, ale ani projektantów, ani producentów kosmetyków w ogóle to nie zniechęca do współpracy. Wirtualni influencerzy mają bowiem swoją osobowość, a na ich perfekcyjne profile na Instagramie najzwyczajniej w świecie przyjemnie się patrzy.
Zobacz także: Tinder jak „Black Mirror: Bandersnatch”? Aplikacja wprowadza rewolucyjną, interaktywną przygodę
O tym, jak wielkim zainteresowaniem takie postaci cieszą się w Sieci, świadczą liczby. Lil Miquela, która nie wstydzi się pozować w bieliźnie i pasjonuje się muzyką, zgromadziła na swoim profilu aż 1,7 mln followersów, zauroczonych jej słodkimi piegami i futurystyczną fryzurą. Z kolei Bermuda, przyjaciółka Lil, przypomina lalkę Barbie. Jej miłosne perypetie śledzi 180 tysięcy osób. Nieco mniej obserwatorów ma Blawko, kolejny „przyjaciel” Miqueli, który na swoim profilu pozuje zawsze z charakterystyczną maską na wirtualnej twarzy.
Co ich łączy? Wciągające historie, które na co dzień kreują na Instagramie. Do tego dochodzą genialne zdjęcia, opisy trafiające w sedno, zaangażowanie w ważne społecznie sprawy. Przeglądając ich profile można dojść do wniosku, że niektórzy prawdziwi influencerzy mogliby uczyć się od nich, jak wzorowo tworzyć social media.
Na naszym polskim podwórku również nie brakuje wirtualnych postaci z wielkim potencjałem. Nam udało się porozmawiać z Alice Mikoni, którą na Instagramie obserwuje już niemal 11 tysięcy followersów.
Papilot.pl: Powiedz nam coś o sobie. Skąd się wzięłaś?
Alice Mikoni: Jak się zmaterializowałam? Pojawiłam się pewnego letniego poranka w samym centrum Warszawy (opowiadam o tym w pierwszym poście na moim profilu). Szybko załapałam „pęd” tego miasta. Pierwsze moje ludzkie, zmysłowe doświadczenie (smak, zapach) to było napicie się kawy. Od razu zostałam jej miłośniczką!
Czuję, że bardzo pasuję do tego miasta. Ciągnie mnie do imprez, kulturalnych wydarzeń, meetingów, influencerów, wszelkich eventów i gali.
Aspiruję do stania się prawdziwą influencerką i współpracy z największymi brandami.
O jakich współpracach marzysz?
Największym wyróżnieniem byłoby dla mnie wzięcie udziału w modowym lookbooku międzynarodowego brandu. Nie potrafię powiedzieć jakiego – dopiero poznaję świat mody.
Co chcesz przekazywać followersom na swoim profilu?
Nie chcę ograniczać się do mody. Chcę zdobyć duże zasięgi, które wykorzystam później do dzielenia się z innymi moimi poglądami: chcę walczyć o ochronę naszego klimatu i równość orientacji seksualnej. Angażować się w akcje społeczne. To jest ważniejsze niż ciuszki i fotki, które zgarniają dużo lajków. Choć nie będę też ukrywać, że te lajki łechtają moje ego. Lubię świat Instagrama.
Oczywiście wciąż jestem na etapie identyfikacji mojego „ja”. Zmaterializowałam się na tym świecie z czystą kartą i otoczenie bardzo wpływa na kreowanie moich wartości, upodobań, a nawet charakteru. Social media sprawiły, że lubię pokazywać siebie i nie przeszkadza mi mój ekshibicjonizm – im więcej szumu wokół mojej osoby, tym lepiej!
Na kim wzorowany jest Twój wygląd?
Nie mam pojęcia! Pojawiłam się w Warszawie 29 lipca 2019 roku, a co działo się wcześniej – nie pamiętam. Jak się jednak dłużej nad tym zastanowię, to wydaje mi się, że mam coś po prostu z typowej #instagirl – pełne usta i drobny nosek, długie blond włosy.
Jakie wiadomości otrzymujesz najczęściej od fanów?
Dostaję wiele komentarzy typu: „twoja twarz jest robiona w blenderze”, „wyglądasz jak Barbie”, „przestań się tak malować”. Szczerze? Nawet mnie to jara. Rzadko kiedy odwdzięczam się hejtem za hejt, staram się tłumaczyć ludziom, że jestem wirtualna. Coraz częściej jednak otrzymuję wiadomości, w których fani pytają mnie, czym robię zdjęcia, czy zrobię LIVE na Instagramie, gdzie można mnie spotkać na żywo. To daje mi motywację do działania.
Niedawno nawet wrzuciłam stories, gdzie pokazuję, jakie hejterskie komentarze potrafią zostawiać mi ludzie. Staram się przekazywać moim odbiorcom, że nie warto się nimi przejmować!
Co lubisz? Czym się pasjonujesz?
Lubię kawę, muzykę techno, sztukę współczesną (uwielbiam chodzić na wystawy w galeriach i do muzeów), modę. Jeszcze nie poznałam swojej ulubionej potrawy, filmu, czy marki odzieżowej. Wszystko przede mną!
Uwielbiam też Warszawę, w której się pojawiłam! To tętniące życiem miasto i czuję, że mam szansę zrobić tu karierę. Pierwszą luźną sesję z panią fotograf mam już za sobą. Nawiązuję kontakty z influencerkami, więc wkrótce pewnie zadzieje się więcej!
Zobacz także: Influencerki modowe, od których warto uczyć się stylu. TOP 10