Statystyki jednoznacznie pokazują, że na powiększenie rodziny decydujemy się coraz później. O ile w ogóle, bo niektórzy świadomie rezygnują z posiadania dzieci. Teoretycznie to tylko ich sprawa, ale i tak ciągle muszą się z tego tłumaczyć. Jeśli masz około 30 lat i jesteś już po ślubie - musisz przyzwyczaić się do takich niedyskretnych pytań.
Zobacz również: Naukowcy twierdzą, że bezdzietne panny są najszczęśliwsze. Ślub i dzieci skracają życie
Dobrze wie o tym czytelniczka serwisu hellogiggles.com, która wyszła za mąż i miała czelność nie zajść jeszcze w ciążę. W emocjonalnym liście do redakcji młoda kobieta zdradza, z czym tak naprawdę muszą mierzyć się bezdzietni. To ciągłe dopytywanie, a nawet współczucie.
Ona nie ma zamiaru się więcej tłumaczyć.
Przestań pytać, czy kiedykolwiek myślałam o urodzeniu dziecka
Jako świeżo upieczona mężatka myślałam o tym każdego dnia. Pewnie jak każda kobieta. Zadawałam sobie pytania, czy powinnam je mieć. A jeśli tak, to kiedy. Szukałam odpowiedzi u przyjaciół, rodziny, współpracowników. Mimo to nie wiedziałam, czego tak naprawdę chcę. Postanowiłam, że zadecyduje los.
Nie smucę się, że nie mam dzieci. Nie wpadnę w czarną rozpacz, jeśli zajdę w ciążę
Żadna decyzja nie przynosi wyłącznie pozytywnych skutków i jeśli nie doczekam się potomstwa, to chyba już zawsze będę miała wątpliwości: może jednak popełniłam błąd. Nie mam jednak zamiaru przepraszać za to, że nie spełniam społecznych oczekiwań.
Nie pytaj o dzieci, jeśli chcesz nawiązać rozmowę
To najczęściej poruszany temat w czasie pierwszej rozmowy. Niektórym wydaje się, że pomaga przełamać lody. Sama nie mam problemu z mówieniem o tym, że jestem bezdzietna. Wolałabym to jednak robić na własnych zasadach, a nie dlatego, że ktoś to ze mnie wyciągnął. Nie muszę się każdemu tłumaczyć.
Zobacz również: Napisała nienawistny post pod adresem bezdzietnych kobiet. Powód jest tak samo szokujący, co absurdalny
Opowiadaj mi o swoich dzieciach. Naprawdę lubię o nich słuchać
Chcę znać dobre i złe strony macierzyństwa. Chcę usłyszeć o twoich doświadczeniach. Uważam, że rodzicielstwo to niesamowita sprawa i cieszę się, gdy mogę obserwować waszą więź. To, że sama nie mam dzieci, nie oznacza, że mam na nie alergię. Pamiętaj jednak, że jestem w tej kwestii laikiem i nie proś mnie o rady.
Nie mów mi, że marnuję swoje życie, bo nie jestem mamą
Często słyszę, że jestem samolubna, oziębła i dziwna, bo nie mam potomstwa. Ale czy to oznacza, że każdy rodzic od razu staje się kimś lepszym? Nikt nie jest idealny, więc nie traktuj posiadania dzieci jako swojej zalety.
Nie współczuj mi, że jestem bezdzietna
Niczego ci nie zazdroszczę, bo mam własne życie, które ułożyłam po swojemu. Nie współczuj mi, bo sama sobie nie współczuję. Na razie skupiam się na tym, by być najlepszą wersją siebie i działam na własnych zasadach. To nie oznacza, że cierpię, bo nikt nie mówi do mnie „mamo”
- przekonuje.
Może warto jej posłuchać?
Zobacz również: LIST: „Wolę kupić psa, niż rodzić dziecko. Bardziej rozczula mnie słodki mops niż zapłakany bobas”