Nastolatki podejmują szokującą decyzję co do swojej przyszłości. Tak walczą z kryzysem klimatycznym

Powaga sytuacji i bierność rządzących zmusza ich do tego desperackiego kroku.
Nastolatki podejmują szokującą decyzję co do swojej przyszłości. Tak walczą z kryzysem klimatycznym
Fot. Unsplash
24.09.2019

Pod koniec 2018 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała, że mamy jeszcze tylko 11 lat na to, aby zapobiec katastrofie klimatycznej, która spowoduje nieodwracalne zmiany na naszej planecie. Nie ma dnia, abyśmy nie słyszeli o kryzysie ekologicznym i strajkach klimatycznych. Coraz więcej ludzi wychodzi na ulicę i domaga się podjęcia konkretnych kroków ze strony światowych rządów w celu zatrzymania zbliżającej się katastrofy i zagłady naszej planety. 

Zobacz również: „Nie urodzę dziecka, skoro Ziemia umiera”. Coraz więcej kobiet decyduje się na birth strike

Jakiś czas temu pisaliśmy o inicjatywie zwanej Birth Strike. Zrzesza ona osoby, które z uwagi na kryzys klimatyczny podejmują decyzję o nieposiadaniu dzieci. Z jednej strony nie chcą skazywać swoich potomnych na życie na umierającej planecie, a z drugiej nie chcą dokładać dodatkowej cegiełki do szkód, jakie człowiek powoduje naszej planecie (każde nowe dziecko to dodatkowy ślad węglowy). Ruch Birth Strike rośnie w siłę, a dołącza do niego coraz więcej bardzo młodych ludzi, nawet nastolatków. Najlepszym przykładem jest młodzież, która zrzesza się w ramach inicjatywy #NoFutureNoChildren 

#NoFutureNoChildren to akcja zapoczątkowana przez 18-letnią Emmę Lim, studentkę z McGill University w Montrealu. Emma oraz inni nastolatkowie (z Kanady i nie tylko) masowo podpisują deklarację, która mówi o tym, że nie będą mieć dzieci, dopóki kanadyjski rząd nie podejmie natychmiastowych i konkretnych działań, aby zatrzymać kryzys klimatyczny. Na tę chwilę deklarację podpisało już prawie 2 tys. nastolatków, a z każdą minutą ta liczba rośnie. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by VICE (@vice) on

Inspiracja do zapoczątkowania inicjatywy #NoFutureNoChildren wzięła się z tego, że zobaczyłam, że nasi przedstawiciele państwowi nie robią nic, aby zwalczać kryzys klimatyczny 

- mówiła Emma Lim w rozmowie z mediami. Dla inicjatorki akcji oraz jej rówieśników rok 2030 jawi się jako prawdziwa zagłada - jeśli do tej daty znacząco nie ograniczymy emisji gazów cieplarnianych, katastrofalne skutki ocieplania klimatu staną się nieodwracalne. Zdaniem naukowców czekają nas susze, powodzie, ekstremalne upały oraz ubóstwo. 

W roku 2030 będę miała 29 lat – to średnia wieku, w którym Kanadyjki rodzą pierwsze dziecko, ale kiedy będę mieć 30 lat, świat będzie na skraju nieodwracalnej reakcji łańcuchowej. Dziecko, które bym urodziła, musiałoby zmierzyć się z ekonomiczną niestabilnością, zanieczyszczonym powietrzem oraz wodą, skrajnymi zjawiskami pogodowymi i kryzysami politycznymi. Prędzej zrezygnuję z mojego odwiecznego marzenia o zostaniu matką, niż pozwolę na to, aby moje dziecko cierpiało.

Na oficjalnej stronie akcji #NoFutureNoChildren nastolatkowie zamieszczają swoje osobiste historie i wyjaśniają, co sprawiło, że podpisali taką drastyczną deklarację. Oto przykładowe wpisy: 

Młodzi ludzie, tacy jak ja, nie mają szansy na posiadanie bezpiecznej i szczęśliwej rodziny. Została nam ona odebrana przez nieodpowiedzialne rządy, które ugięły się przed przemysłem opartym na paliwach kopalnych. 

Dlaczego przyszłe pokolenia mają mierzyć się z bałaganem, który stworzyły nasze rządy i nasza generacja? 

To po prostu nieludzkie, aby powoływać na świat dziecko w czasach post-ekologicznej zagłady. 

Jak oceniacie ruch #NoFutureNoChildren? Mamy nadzieję, że dzięki takim inicjatywom światowe rządy wreszcie się ockną i zaczną podejmować konkretne działania w walce z kryzysem klimatycznym. 

Zobacz również: Wciąż nie wierzysz w kryzys klimatyczny? Oto, jak już wkrótce go odczujesz

Polecane wideo

Ta influencerka jest tak piękna, że fani tatuują sobie na ciele jej twarz
Ta influencerka jest tak piękna, że fani tatuują sobie na ciele jej twarz - zdjęcie 1
Komentarze (19)
Ocena: 4.58 / 5
gość (Ocena: 5) 24.09.2019 23:47
Mysle ,ze to ma sens ale trzeba przystopowac kraju azjatyckie I afrykanskie. Tam rodzi sie zbyt wiele dzieci I nikt tego noe kontroluje a ani gospodarka ani srodowisko nie jest w stanie tego utrzymac. Ona nie bedzie miec dzieci ale za to Fatima z Bangladeszu bedzie moec 12 na ktore trzeba bedzie wysylac pomoc humanitarna
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.09.2019 17:58
Wreszcie kobiety które myślą mózgiem a nie macicą. Ziemia jest przeludniona.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.09.2019 12:58
Kiedyś po prostu chodziło się na wagary. Teraz trzeba strajkować. Dlatego skośnoocy i opaleni zawładną tymi rozwydrzonymi bachorami. ;)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.09.2019 12:24
Więcej dzieci naprawdę nie potrzeba.Szkoda,że nie da się wytłumaczyć ludziom w krajach trzeciego świata,którzy nie biarą odpowiedzialności za swoje czyny.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.09.2019 09:37
No no, w Indiach, Afryce czy krajach arabskich z pewnością przejmą się takim strajkiem i przestaną się mnożyć na potęgę. Takie głupie postulaty mogą doprowadzić jedynie do wygaśnięcia cywilizacji białego człowieka oraz do zaniku warstwy inteligenckiej. Polecam film Idiokracja, niby komedia ale przerażająco dobrze obrazuje co się może stać w przyszłości.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie