Wizji na temat końca świata było tak wiele, że trudno uznać którąś z nich za najbardziej prawdopodobną. Tym bardziej, że samozwańczy prorocy od wieków przepowiadają Armagedon, podając kolejne niesprawdzone daty. Większość z nich opiera się na biblijnych wizjach z Apokalipsy św. Jana, ale to nie jedyna święta księga, która porusza ten temat.
Zobacz również: Jak rozpoznać, że koniec świata jest blisko? Królowa Saby dokładnie to opisała
Okazuje się, że o końcu życia na Ziemi mówi także Koran - czytamy na nczas.com. Nie jest to dosłowny i szczegółowy opis katastrofy, ale słowa wymagające interpretacji. Podjął się jej Muhammad Humayun Khan - muzułmanin i naukowiec w jednej osobie. Według niego nie powinniśmy się obawiać uderzenia asteroidy, śmiercionośnej plagi czy boskiej zemsty.
Sprawa jest już co prawda przesądzona, ale będzie rozłożona w czasie.
Cytowany przez serwis doktor Khan postanowił przyjrzeć się przepowiedniom zawartym w Koranie z naukową dociekliwością. Bogatszy o tę wiedzę może spać spokojnie i do tego samego zachęca innych.
Początek kurczenia się wszechświata odwróci czas i grawitację, co będzie początkiem końca. Potrwa to tysiące, ewentualnie miliony lat. Skutkiem odwróconego czasu będzie powrót do życia w naszych czasach. Przemierzymy wiele wymiarów i dotrzemy poza granice wszechświata. Uczyni to piękny, naturalny mechanizm, który jest oparty na prawach fizyki. Ten prawdziwy koniec nie ma nic wspólnego z myśleniem życzeniowym i przewidywaniami kapłanów lub szamanów
- twierdzi.
Zobacz również: Zostało nam tylko 31 lat. Ujawniono, co stanie się z nami w 2050 roku
Wynika z tego jednoznaczenie, że koniec świata nie oznacza nagłej katastrofy. Ma to być efekt końcowy bardzo długiego procesu. Ludzkość sama sprowadzi na siebie kłopoty. Niekontrolowany rozwój nauki i przekraczanie kolejnych naturalnych granic mają sprawić, że nie będziemy w stanie już tego odkręcić. Cokolwiek to znaczy, bo teoria naukowca wymaga kolejnej interpretacji.
To nieco przeczy ostatnim doniesieniom, które mówią o tym, że Armegedon już się zaczął. Niektórzy wierzą, że 6 lat temu w Indiach narodził się następca Jezusa Chrystusa, który jest jego reinkarnacją. Najgorsze ma się wydarzyć za jego życia, a to perspektywa znacznie mniej odległa, niż wspomniane „tysiące, ewentualnie miliony lat”.
Która wersja wydaje Ci się bardziej prawdopodobna?
Zobacz również: Już nie musimy czekać na koniec świata. Są dowody na to, że trwa od 6 lat