Męski celibat, który zagraża kobietom. Oto przerażający świat inceli

Męskie niepowodzenia w życiu uczuciowym coraz częściej stanowią realną groźbę dla kobiet.
Męski celibat, który zagraża kobietom. Oto przerażający świat inceli
Fot. Unsplash
09.09.2019

Internet jest pełen frustratów, którzy wylewają w sieci swoją gorycz. Można im współczuć, można się z nich śmiać, ale najgorsze, co można zrobić, to ich zbagatelizować. Dziś sfrustrowany celibatem mężczyzna obraża kobiety w internecie, jutro wyjdzie na ulicę i zacznie do nich strzelać. A to dopiero początek, bo ma wobec kobiet jeszcze gorsze plany. 

Zobacz również: Powiedziała chłopakowi, że nie jest nim zainteresowana. Pobił ją do nieprzytomności

Lipiec 2011. Elliot Rodger podąża za całującą się parą, której zazdrości uczucia i rzuca w nią kubkiem z kawą. Parę dni później kawa ląduje na dwóch dziewczynach siedzących na przystanku autobusowym. Powód? Nie odwzajemniły lubieżnych uśmiechów Elliota. Listopad 2012. Rodger kupuje swój pierwszy pistolet. Wydaje na niego całe kieszonkowe, które dostawał od rodziców i od babci. Maj 2014. W kalifornijskim miasteczku studenckim Isla Vista Elliot zabija 6 osób, a 14 rani, następnie odbiera sobie życie. Wcześniej nagrywa filmik na YouTube, w którym mówi: “Dziewczyny oferują swoją uwagę, seks i miłość innym mężczyznom, ale nie mnie. Mam 22 lata i wciąż jestem prawiczkiem. Nigdy nawet nie całowałem się z dziewczyną. Chodziłem na studia przez ponad 2,5 roku i wciąż jestem prawiczkiem. To była tortura. Studia to czas, kiedy wszyscy doświadczają seksu, zabawy i przyjemności. W ciągu tych lat ja musiałem gnić w samotności. To nie fair. Nigdy nie podobałem się wam, dziewczynom. Nie wiem, dlaczego, ale ukarzę za to was wszystkie. To niesprawiedliwość, zbrodnia. Nie wiem, czego we mnie nie dostrzegacie. Jestem idealnym mężczyzną, a wy rzucacie się na obrzydliwych facetów zamiast na mnie, największego dżentelmena”. Zostawia też po sobie manifest, w którym wypowiada wojnę kobietom. Komentując tę tragedię redaktorzy brytyjskiego magazynu “New Statesman” ostrzegają, że manifest Rodgera może zainspirować “nową generację ‘mimowolnego celibatu’”. Niestety ich prognozy się sprawdzają, gdy w kwietniu 2018 roku 25-letni Alek Minassian wjeżdża vanem w grupę ludzi w Toronto. Rani 16 osób, a zabija 10, w tym 8 kobiet. Tuż przed atakiem pisze na Facebooku:Rebelia inceli już się rozpoczęła! Obalimy wszystkich Chadów i Stacy! Chwała Elliotowi Rodgerowi, największemu dżentelmenowi!” 

Fot. Unsplash.com

Mimowolny celibat? Chad i Stacy? Incele? Muszę przyznać, że cieszę się, jeśli te hasła nic ci nie mówią. To znak, że w naszym społeczeństwie problem mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet i nawołują do przemocy wobec nich nie jest jeszcze mainstreamowy. Ale to nie oznacza, że można go lekceważyć, bo gdy tak się dzieje, nienawiść do kobiet wylewana w internecie zmienia się w realną przemoc, a nawet wyroki śmierci na kobiety, tak jak w Kalifornii i Toronto. O tym, że problem nie jest marginalny świadczy chociażby fakt, że jedno z subforum serwisu Reddit.com, zrzeszające inceli, liczyło sobie aż 40 tys. mężczyzn o takich poglądach. Forum wprawdzie zostało zamknięte, ale to nie oznacza, że problem inceli zniknął - internetowi mizogini rozpierzchli się po prostu po innych zakątkach sieci i wciąż pozostają aktywni 

Trochę śmiesznie, trochę strasznie 

Incel to skrót od involuntary celibate”, czyli “mimowolnego celibatu”Incelami są mężczyźni, którzy nie mają życia seksualnego ani związków romantycznych, ponieważ, jak sami twierdzą, kobiety im to uniemożliwiają. Za swoje niepowodzenia, samotność i frustrację seksualną obwiniają kobiety, które - ich zdaniem - są zainteresowane tylko samcami alfa i automatycznie odrzucają normalnych facetów, takich jak oni. W związku z tym uważają, że kobiety należy ukarać, poniżyć, pozbawić życia - oczywiście dopiero po tym, jak już spełnią seksualne zachcianki inceli, bo to ich jedyna rola. Seks incelom po prostu się należy, a nawet więcej - powinno istnieć prawo, które będzie gwarantować kobietę każdemu mężczyźnie. „Rząd powinien dystrybuować mężczyznom kobiety i zalegalizować gwałt. Świat, w którym mężczyzna nie może sobie zaruchać, kiedy ma na to ochotę, jest wbrew męskiej naturze” - takie argumenty nieustannie przewijają się przez fora inceli. Czytając je trudno uniknąć skojarzeń z “Opowieścią podręcznej” autorstwa Margaret Atwood, powieścią obrazującą totalitarny świat, w którym kobiety zostały posegregowane na różne kategorie, a gwałty są usankcjonowane prawnie. Na to niepokojące podobieństwo zwracają uwagę także eksperci - socjolog Justyna Pokojska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz seksuolog Michał Pozdał, założyciel Instytutu Psychoterapii i Seksuologii w Katowicach. “Postulaty, jakie głoszą incele są łamaniem podstawowych praw człowieka. Sposób, w jaki wypowiadają się o kobietach to de facto scenariusz z ‘Opowieści podręcznej’”. Absolutnie nie należy tego ignorować, bo chociaż to, co głoszą incele jest śmieszne i żenujące, jednocześnie jest smutne i straszne, a problem jest poważny”. Seksuolog wyjaśnia też, skąd właściwie biorą się incele. “To grupa bardzo sfrustrowanych mężczyzn, a właściwie emocjonalnych chłopców, którzy nigdy nie dorośli. Nie radzą sobie w życiu i najłatwiej jest im oskarżać o to kogoś innego, w tym przypadku kobiety. To przede wszystkim mężczyźni, którzy nie dojrzeli do tego, żeby zbudować dojrzałą relację z kobietą i postrzegają ją tylko w kategorii obiektu, który ma im coś zapewnić. A jeśli nie dostają tej gratyfikacji, obwiniają za to właśnie taki obiekt". 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Papilot (@papilot_poland) on

Pragnę cię, nienawidzę cię 

Co więcej, jeśli wyzwolona kobieta ma udane życie seksualne, należy ją za to ukarać. W incelowskiej nomenklaturze taka kobieta to Stacy - atrakcyjna, aktywna seksualnie, która miała już wielu partnerów, a jej ideałem mężczyzny jest Chad, przystojny samiec alfa (a zarazem całkowite przeciwieństwo incela), który może dosłownie przebierać w kobietach. Incel pożąda Stacy, ale jednocześnie gardzi nią i jej “rozwiązłością”. Taka kobieta jest dobra tylko do zaspokojenia potrzeb seksualnych, następnie trzeba ją ukarać, zemścić się na niej za to, że nie zwraca uwagi na normika (incela), porządnego i miłego, ale przeciętnego faceta, który zawsze przegrywa w jej oczach z wszystkimi Chadami tego świata. Zdaniem inceli wszystkie kobiety to właściwie “kobietony”, które nie dorastają mężczyznom do pięt i powinno się pokazywać im, gdzie jest ich miejsce. “Po prostu LOL dla traktowania tych niskich form życia jako istoty ludzkie. Traktuj je jak bezwartościowe dziury, którymi są, robisz im tym samym przysługę, bo uwielbiają być pojemnikami na spermę” - takimi złotymi radami na traktowanie kobiet dzielą się między sobą incele. Bo ich zdaniem seksualność to coś naturalnego, z tym, że należy się tylko mężczyznom. “To pokłosie patriarchatu. Zdaniem inceli seks polega na tym, że to facet go uprawia, a kobieta mu się oddaje”, wyjaśnia socjolog. Jednocześnie tacy mężczyźni skarżą się, że byliby idealnymi partnerami i mają wiele do ofiarowania kobietom, ale są przez nie skazani na samotność. 

Cały artykuł na temat inceli i męskiego celibatu przeczytasz w październikowym numerze magazynu Cosmopolitan (10/2019) - już w sprzedaży! 

Zobacz również: Kobiety rozmawiały o swoim życiu intymnym na FB. Teraz „policja obyczajowa” donosi na nie ich partnerom

Polecane wideo

Ta influencerka jest tak piękna, że fani tatuują sobie na ciele jej twarz
Ta influencerka jest tak piękna, że fani tatuują sobie na ciele jej twarz - zdjęcie 1
Komentarze (392)
Ocena: 3.86 / 5
prawda (Ocena: 3) 18.08.2023 08:41
Kobiety nie lubia inceli bo sa za leniwe i wygodne. One potrzebuja napakowanego jelenia z kasa . Glupiego zeby nim manipulowac i takiego mula co oprocz pracy zawodowej im chalupe obrobi posprzata nagotuje i solidnie wy...cha.
odpowiedz
77gosc (Ocena: 1) 18.08.2023 08:28
W pewnym sensie incele maja racje . Np w latach 90 tych i pozniej tez znaczna ilosc kobiet leciala na kase w kraju na dorobku. Dzis prawie kazdy moze miec dresobmw sprowadzone z niemiec uzywke 5 letnia. Nawet fizyczny pracownik mpo. Ale jeszcze 10 lat temu to byl fakt. Czesto jest to powiazane z tzw niedojrzaloscia mezczyzn. Bo np studiujacy i niepracujacy jeszcze mieszkajacy z rodzicami jest niedojrzaly emocjonalnie??? I trzeba go olac. To mi teraz odpowiedzcie czemu te same kobiety 20 lat pozniej kleka sie do tych zobatych ustatkowanych po studiach i dobrze zarabiajacych??? Czy to nie przypomina prostytucji albo nekania zonatych bylych inceli?
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 18.08.2023 08:23
Autor masakrycznie upraszcza ten powazny problem spoleczny. Nie byl incelem wiec nic nie wie i wypowiada sie jak typowy ksiazkowy lekarzyk.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 23.01.2020 13:31
>nie zwraca uwagi na normika (incela) kek
odpowiedz
slamazzar (Ocena: 4) 19.09.2019 02:13
Wiecie na czym polega problem? Na tym, że szkoła uczy wielu niewątpliwie potrzebnych (choć pewnie i trochę niepotrzebnych) rzeczy, nie uczy natomiast najważniejszego - JAK WCHODZIĆ W INTERAKCJĘ Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM, obojętnie czy w celu towarzyskim, matrymonialnym, zawodowym czy jakimkolwiek innym. Słowem: JAK ŻYĆ W SPOŁECZEŃSTWIE. Prawda: na początku każdego etapu edukacji zrobi się "na odwal" parę zajęć integracyjnych i od tej pory wszyscy mają się czuć ze sobą super-komfortowo. To tak nie działa. Nie działa przynajmniej w przypadku jednostek poszkodowanych przez naturę różnymi psychicznymi defektami: ADHD, zespołem Aspergera (czyli nieco lżejszą formą autyzmu) i wynikającą z nich - NIEŚMIAŁOŚCIĄ I FOBIĄ SPOŁECZNĄ. Taka osoba wymaga wielu dziesiątek, jeśli nie setek, godzin pracy z psychologami, którzy pomogą jej dogonić w rozwoju emocjonalnym rówieśników i nauczyć się po prostu żyć. Dlaczego nie ma w KAŻDEJ szkole psychologa, który niósłby pomoc dzieciom i nastolatkom z problemami? Zwłaszcza że po latach mody na ten kierunek jest tylu jego absolwentów nie mogących znaleźć pracy w zawodzie? Bo zbyt wielu ludzi jest na tyle złych (albo głupich), że wyznaje społeczny darwinizm i potrafi jedynie wrzeszczeć: "Upośledzeni? Yebać ich! Ludzkie odpady! Śmieci!". Efekt jest taki, że człowiek w wieku 30 lat orientuje się, że w życiu nawet nie PODSZEDŁ do dziewczyny celem jej poznania, nie mówiąc już o próbie zawarcia związku. A kiedy mija je na ulicach, spuszcza wzrok, bo wszelka interakcja zbyt go krępuje. Podobnie jak cały temat seksualności. Czy to jest "incelizm"? Nie mam pretensji do kobiet o to, że nie są mną zainteresowane, a gdyby były - że nie umiałbym nawet tego rozpoznać. Nie mam pretensji do potencjalnych pracodawców (w przypadku których musiałbym sobie poradzić bez protekcji), że nie mają szans poznać się na moich językowych kompetencjach. Nie mam pretensji do rówieśników, że nie chcą się spotykać, spędzać wakacji, sylwestra, czy w ogóle być obecni w życiu człowieka, który czuje się przestraszony w grupie większej niż 2 osoby; który przez lata jąkał się, próbując coś powiedzieć do nieznajomego; którego psychologowie długo musieli przekonywać, że inni ludzie zazwyczaj nie mają wobec niego złych intencji (ale który w dzieciństwie sporo tych złych intencji doświadczył od różnej maści złośliwców); który przez 15 (!!!) lat był w depresji i dopiero niedawno z niej wyszedł, więc dopiero od niedawna jest w stanie jakoś "iść do przodu"; który już na początku gimnazjum zaczął się bać świata, życia, ludzi i właściwie wszystkiego, i od tej pory najlepiej się czuł sam we własnym pokoju (ewentualnie z kolegą, dopóki jakichś miał - a miał tylko tych, którzy sami wychodzili z inicjatywą przyjaźni). Pretensje mogę mieć do rodziców, że w porę nie zorientowali się, na czym tak naprawdę polega problem (na ich usprawiedliwienie: o "Aspergerze" głośno jest dopiero od niedawna). I do systemu, zwłaszcza systemu edukacji, który nie wpadł na to, że takich trudno przystosowujących się jednostek (bez względu na to, jak nazwiemy ich przypadłość) rodzi się i zawsze będzie się rodzić na tyle dużo, że moralną powinnością jest pomagać im systemowo, czyli leczyć ich chorobę w zarodku, a więc w szkole, na zajęciach psychologicznych. Te same, obowiązkowe dla wszystkich zajęcia powinny też zawierać wiedzę o płciowości człowieka (edukację seksualną). W dużej mierze po to, żeby chłopców nauczyć szacunku do dziewcząt, a dziewczęta - asertywności. Obie płci zaś tego, że istnieją orientacje i tożsamości niestandardowe. Oraz tego, że do skutecznego rozładowania napięcia seksualnego nie jest niezbędna druga osoba. Ponieważ tego wszystkiego nie było, pozostaje samemu w wieku 31 lat dojść do wniosku, że trzeba przeczytać książkę "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi", może także "Moc pozytywnego myślenia", na pewno coś z nieśmiałością i fobią społeczną w tytule (1. w rankingu jest Erik Myers), do tego całą zawartość - wiele, wiele artykułów - z takich stron jak Shynesssocialanxietysystem, Girlschase czy Thepowermoves. I może coś z tego będzie. Może rozumowo przyswoję sobie i będę w stanie wprowadzić w życie to wszystko związane ze sztuką istnienia, co większość ludzi pojmuje intuicyjnie i do czego nigdy nie potrzebowała pomocy. Wiem, jakie są moje (i - co widać po powyższym artykule oraz komentarzach pod nim - nie tylko moje) problemy, mam jakiś pomysł na ich rozwiązanie i nie chcę nikogo krzywdzić (choć są takie chwilę, że mam ochotę kupić worek treningowy, co chyba w końcu uczynię - zdrowiej tak i całkiem słusznie ...ale w ostateczności rzucenie w eter soczystą "qrwą" też pomaga). A od wszystkich innych wymagam tylko jednego: nie nienawidźcie mnie i pogardzajcie mną za to, jakim mnie stworzono. Bądźcie jak Hipokrates i przynajmniej dodatkowo nie szkodźcie.
zobacz odpowiedzi (9)

Polecane dla Ciebie