Gwiazdy Instagrama, czyli influencerzy, są w stanie zrobić dosłownie wszystko, żeby tylko zgarnąć pod swoimi zdjęciami jak największą ilość polubień i pochlebnych komentarzy. Wraz z rosnącymi zasięgami w mediach społecznościowych rośnie także wartość rynkowa popularnych blogerów i blogerek, którzy dzięki temu mogą podwyższać stawki za swoje usługi.
Zobacz również: Influencerzy zwariowali na punkcie Czarnobyla. Robią seksowne selfie w miejscu katastrofy
Już niejednokrotnie przekonaliśmy się o tym, że dla idealnego contentu influencerzy są w stanie zaryzykować własne zdrowie, a nawet życie. Swojego czasu głośno było m.in. o parze blogerów, która robiła sobie zdjęcie wisząc nad przepaścią, albo o innej parze, która pozowała do fotografii wychylając się z jadącego pociągu. W obu przypadkach na influencerów spadła miażdżąca fala krytyki.
Teraz blogerzy i blogerki z Instagrama ryzykują zdrowiem i życiem w innych okolicznościach. Odkryli bowiem nowe, bajkowe miejsce, które idealnie prezentuje się na zdjęciach. Chodzi o jezioro zlokalizowane ok. 10 km od elektrowni w rosyjskim Nowosybirsku. Na pierwszy rzut oka zbiornik wodny naprawdę zachwyca – wody jeziora są turkusowe niczym te w najbardziej egzotycznych zakątkach świata. Z tego powodu Rosjanie określają to miejsce mianem “syberyjskich Malediwów”. Niestety za lazurowymi wodami kryje się mroczna tajemnica – jezioro jest zanieczyszczone toksycznymi odpadami pochodzącymi z nowosybirskiej elektrowni. Za jego bajkowy kolor odpowiadają m.in. popiół oraz tlenki różnych metali. Eksperci są zgodni – barwa wody powinna niepokoić, a nie zachęcać do kąpieli.
W procesie przerobu kopalin użytecznych powstają hałdy. Jeśli przechodzi przez nie woda, może rozpuszczać w sobie sole. Zmienia się kolor, zmienia się pH. Z reguły te wody są kwaśne. Woda, którą pijemy ma odczyn o wartości około 7 pH, a te wody mogą być kwaśne – 5,4, nawet 3 pH
- mówił w wywiadzie dla radia Sputnik kierownik katedry hydrogeologii Wydziału Geologicznego Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego, profesor Siergiej Pozdniakow.
To jednak nie odstrasza żądnych sławy i lajków influencerów, którzy szturmują toksyczne jezioro. Zdjęciami w wyprawy na “syberyjskie Malediwy” chwalą się na Instagramie. Myślicie, że warto ryzykować zdrowie i życie dla takich zdjęć?