Instagram otworzył drzwi do rozpoznawalności, kariery, a przede wszystkim wielkich pieniędzy dla wielu blogerów i blogerek, które określają się mianem “influencerek”. To osoby, którym udało się zebrać pokaźną grupę obserwujących, która inspiruje się ich działaniami i pragnie prowadzić podobny, luksusowy styl życia. Influencerzy chętnie wchodzą w tzw. umowę barterową z różnymi firmami, które oferują im darmowe produkty albo atrakcje w zamian za to, że królowie Instagrama zareklamują ich przedsiębiorstwa.
Zobacz również: „Praca nie wchodzi w grę”. Bezrobotna para influencerów błaga internautów o pieniądze na podróż do Afryki
Jednak coraz więcej właścicieli firm ma tego zwyczajnie dosyć, tym bardziej, że są notorycznie bombardowani nachalnymi prośbami o darmową współpracę. Ostatnio jeden z sopockich restauratorów zdemaskował polskie influencerki i pokazał, jakie wiadomości dzień w dzień otrzymuje od nich na Instagramie. Blogerki bez żenady proszą o możliwość darmowych posiłków (dla siebie, swoich partnerów, a nawet paczki znajomych) w zamian za to, że zrelacjonują wizytę w lokalu na swoim Instagramie. Gaweł Czajka prowadzi restaurację Cały Gaweł Cantine Bar Cafe w Sopocie, a jego lokal staje się coraz bardziej popularny nie tylko wśród miejscowych. Influencerki najwyraźniej stwierdziły, że wizyta w tym miejscu to dla nich szansa na nowe lajki, większą liczbę fanów oraz darmowe posiłki, więc szturmem przystąpiły do ataku, co Czajka zrelacjonował na swoich Insta Stories. Pokazał w nich treści wiadomości, jakie otrzymał w ciągu ostatnich paru dni. Zjawisko nasiliło się w związku ze startującym już jutro festiwalem Open’er, który odbędzie się w sąsiadującej z Sopotem Gdyni.
Fot. Instagram.com@calygawel
Hej. Jestem influencerką z liczbą 340 tys. wiernych obserwatorów. Chciałabym wam pomóc w promocji restauracji podczas mojej wizyty w Trójmieście na Open’erze. Proponuję pełen obiad dla mnie i kilku znajomych, których poproszę o oznaczenia waszej restauracji.
Hej. Mam sporą liczbę fanów na Instagramie. Wpadam do Sopotu na Open’era z chłopakiem i chciałabym w waszym świetnym miejscu zjeść śniadanie i pić do woli Aperol Spritz. W zamian pokażę z restauracji dużo materiałów Insta Stories i wrzucę 1 zdjęcie. Proszę o informację zwrotną. Liczę na owocną współpracę.
- to tylko dwie przytoczone przez Gawła Czajkę historie, bo podobnych wiadomości było o wiele więcej.
Nigdy nie zgadzaliśmy się na taką współpracę, bo każdego gościa staramy się traktować tak samo. Takie zapytanie jest dla mnie, mówiąc wprost, kretyńskie. Mamy obiady za kilkadziesiąt złotych, a prośba o "Aperola do woli" świadczy już tylko o fali głupoty jaka zalała Instagrama
- komentował właściciel lokalu Cały Gaweł Cantine Bar Cafe w rozmowie z portalem Na Temat.
View this post on Instagram
A wy jak oceniacie takie działania podejmowane przez influencerki? Myślicie, że tego typu układy barterowe w ogóle powinny mieć miejsce?
Zobacz również: Blogerka straciła konto na Instagramie i wpadła w histerię. „Będę musiała iść do normalnej pracy!”