Termin „obiekty bliskie Ziemi” brzmi niepozornie, ale oznacza ciała niebieskie, które w każdym momencie mogą zbliżyć się do naszej planety jeszcze bardziej. To planetoidy, komety oraz meteoroidy potencjalnie niebezpieczne, bo ich uderzenie mogłoby być katastrofalne w skutkach.
Zobacz również: „Krwawa jatka”. Krzysztof Jackowski ujawnił przerażające wizje na najbliższe tygodnie
Jednym z takich obiektów jest 2006 QV89, czyli odkryta kilkanaście lat temu asteroida o promieniu ok. 30 metrów. Wydaje się, że to niewiele, ale porusza się z prędkością 44 000 km na godzinę. Wystarczy, by narobić sporych szkód. Nic więc dziwnego, że naukowcy z niepokojem patrzą w niebo.
Niektórzy z nich są zdania, że ludzkość jest poważnie zagrożona.
Na razie niczego nie wiadomo na pewno. Poza tym, że już w lipcu br. poznamy dokładną trajektorię lotu asteroidy. W tym momencie obiekt jest zbyt daleko, żeby ocenić ryzyko uderzenia w naszą planetę. Ale jeśli obawy okażą się zasadne - pozostanie nam naprawdę niewiele czasu.
Nie ulega wątpliwości, że 2006 QV89 znajdzie się najbliżej Ziemi 9 września 2019 roku. Istnieje ryzyko, że właśnie wtedy dojdzie do zdarzenia porównywalnego z tym, które odnotowano ponad 100 lat wcześniej. W 1908 roku ciało niebieskie eksplodowało nad Syberią powalając drzewa w promieniu 40 km.
Gdyby doszło do bezpośredniego uderzenia, a na dodatek w gęściej zaludnionej części świata - zginą tysiące, jeśli nie miliony ludzi.
Zobacz również: W piątek 13-go będzie już po wszystkim. Ujawniono nową datę końca świata
Większość ekspertów przekonuje, że zagrożenie jest wciąż tylko teoretyczne. Nie ustają jednak w badaniu asteroidy. Bardzo ważne jest ustalenie jej dokładnych wymiarów i określenie trasy przelotu. Dzięki tej wiedzy być może uda się uniknąć najgorszego. W lipcu ma być już wszystko jasne.
To nie jedyne zagrożenie z przestworzy. Jeśli w 2019 roku nic złego się nie stanie, 10 lat później bardzo blisko Ziemi znajdzie się inna planetoida, Apophis.
Rozpędzona planetoida ma uderzyć 13 kwietnia 2029 roku z prędkością ponad 7 kilometrów na sekundę, co na pewno doprowadzi do eksplozji, a w konsekwencji - zmian klimatycznych. Według naukowców z Wydziału Mechaniki Nieba na Uniwersytecie w Petersburgu może to doprowadzić do ostatecznej zagłady życia na Ziemi.
Zobacz również: Pod koniec roku wydarzy się coś przerażającego. Padła konkretna data