Niepokojąca wizja greckiego mnicha. 2019 rok ma być wyjątkowo tragiczny

Jedną wizję można zignorować, ale kiedy jest ich coraz więcej i wszystkie mówią o tym samym - chyba faktycznie coś jest na rzeczy. Nostradamus, Baba Wanga, o. Czesław Klimuszko, Izajasz, Edgar Cayce, Krzysztof Jackowski, a teraz prawosławny święty Paisjusz. Według nich III wojna światowa jest nieunikniona i wybuchnie nawet w tym roku.

Zobacz również: Pięciu jasnowidzów i jedna straszna wizja. Ich słowa przerażają

Ostatnio szczególnie głośno jest o przepowiedni greckiego mnicha. Zmarły 25 lat temu Arsenios Eznepidis był starcem uczącym życia duchowego nowych adeptów, a niektórzy twierdzą, że także jasnowidzem. Mieszkaniec świętej góry Athos miał prognozować przyszłe wydarzenia, a wiele z nich się spełniło.

Choć nie żyje od 1994 roku, zdążył podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat roku 2019.

Przepowiednia Paisjusza rozpala wyobraźnię nie tylko wiernych Kościoła prawosławnego. Dotyczy bowiem losów całego świata i wszystkich wyznań. Mnich mówił wprost o wybuchu III wojny światowej.

III Wojna Światowa ma rozpocząć się na Bliskim Wschodzie, a początkiem wojny będzie… wyschnięcie Eufratu. Wojna, w której wezmą udział wszystkie największe mocarstwa ma doprowadzić do „nowego początku”. Po wyniszczających wojnach ludzkość ma na nowo przemyśleć swoje wartości i zbudować rządy na dokładnie odwrotnych fundamentach niż dotychczas

- czytamy na nczas.com.

Zobacz również: W piątek 13-go będzie już po wszystkim. Ujawniono nową datę końca świata

Zanim dojdzie do globalnego konfliktu, czeka nas wojna o nieco mniejszym zasięgu. Mnich przepowiedział rosnące napięcie na linii Turcja-Rosja. Nieporozumienia między tymi narodami mają być coraz silniejsze i doprowadzą do przelewu krwi. Zgodnie z wizją, starcia te nie będą bezpośrednią przyczyną III wojny światowej.

Wcześniej Paisjusz miał przewidzieć m.in. katastrofę lotu Malaysia Airlines. W 2014 roku samolot pasażerski został zestrzelony nad terytorium Ukrainy. Zginęło 298 pasażerów i członków załogi.

Miejmy nadzieję, że w kwestii globalnego konfliktu jednak się pomylił. A przynajmniej nie dojdzie do ego w najbliższej przyszłości.

Zobacz również: Jackowski: Na przełomie października i listopada stanie się coś strasznego