Są na świecie miejsca owiane złą sławą. Takie, o których myśl przyprawia o gęsią skórkę i sprawia, że włos jeży się na głowie. I mimo że nie jesteśmy w stanie wyjaśnić irracjonalnego lęku, nas ogarnia, gdy pada nazwa takiego miejsca, czujemy, że wiąże się z nim jakaś mroczna tajemnica, koszmarne wspomnienia i coś, czego nie jesteśmy w stanie ogarnąć rozumem.
Zobacz również: EXCLUSIVE: Zamieszkałam w nawiedzonym domu. Budzę się i zasypiam w strachu
Na świecie jest wiele miejsc, które od dawna uchodzą za nawiedzone. Wśród tych najsłynniejszych wymienia się m.in. japoński Las Samobójców, czyli Aokigahara czy meksykańska wyspa lalek (Isla de las Munecas). Ale i w naszym kraju nie brakuje miejsc, które powinno się omijać szerokim łukiem, a najlepiej również o nich nie wspominać. Zwłaszcza jedno miejsce zyskało miano najbardziej przeklętego w całej Polsce. To z powodu wielu niewytłumaczalnych i koszmarnych tragedii, do których tam doszło. Wiele osób jest przekonanych, że tym miejscem rządzą nieznane, mroczne siły, które pragną krzywdzić ludzi. Tym miejscem jest – nomen omen – Diablak, znany też jako Babia Góra albo Matka Niepogód. Jest to najwyższy, bo liczący sobie 1723 metry szczyt masywu Babiej Góry w Paśmie Babiogórskim należącym do Beskidu Żywieckiego. Zdaniem wielu Diablak słynie z niezwykle efektownych widoków podczas wschodów i zachodów słońca, zwłaszcza w okresie letnim. Z tego powodu już od wielu dekad to popularny kierunek dla turystów i miłośników górskich wycieczek.
Fot. commons.wikimedia.org
Niestety Diablak jest znany również ze względu na zdecydowanie bardziej mroczne wydarzenia. Na przestrzeni lat w tym miejscu doszło do wielu tragedii, z których nie wszystkie zostały wyjaśnione. Już sama nazwa tego szczytu daje do myślenia. Jej pochodzenie tłumaczy legenda, według której na szczycie Babiej Góry diabeł budował zamek dla zbójnika, który podpisał z nim umowę. Jednak gdy zapiał kur, niemal już ukończony zamek zawalił się, grzebiąc w ruinach zbójnika. Podczas burzy można podobno usłyszeć spod głazów brzęk jego ciupagi. Stąd też dla tego szczytu w ludowym nazewnictwie używano nazwy Diablak, Diabli Zamek lub Diable Zamczysko. Na dawnych niemieckich mapach szczyt ten opisany był jako Teufelspitze, czyli Góra diabła - podaje Wikipedia.
Ale to nie koniec. Inne mroczne wydarzenia związane z Diablakiem są jak najbardziej prawdziwe. W lutym 1935 roku podczas rajdu narciarskiego na Babiej Górze miała miejsce silna zawieja śnieżna. 4-osobowa grupa narciarzy KS „Beskid” z Andrychowa nie zauważyła budynku schroniska na szczycie (obecnie już nieistniejącego) i zamarzła w śnieżycy. Zwłoki trzech narciarzy znaleziono w pobliżu schroniska – jeden z nich przejechał w odległości 1 metra od budynku schroniska, nie zauważając go! Zwłoki czwartego znaleziono dopiero w maju, po stopnieniu śniegów.
Lata 60. XX wieku również nie były łaskawe dla turystów, którzy za cel swoich wypraw obrali sobie właśnie Diablaka jak i dla nieszczęśników, którzy mieli pecha i znaleźli się w jego pobliżu. Pewnego razu mimo idealnej pogody na Babiej Górze rozbił się helikopter. W wyniku katastrofy zginął pilot maszyny i pasażer. Z kolei w 1969 roku o zbocze Diablaka zahaczył samolot pasażerski. W wyniku zdarzenia zginęły 53 osoby. Fatum ciążące nad tym szczytem ciągnie się do dziś - w 2016 roku rozbił się tam mały samolot. W katastrofie zginęły 3 osoby.
Fot. Unsplash.com
Myślicie, że Diablak to rzeczywiście przeklęte miejsce, którym rządzą mroczne siły? A może wszystkie te katastrofy to tylko dziwny zbieg okoliczności?
Zobacz również: Tajemnica domu w Amityville